W nocy z czwartku na piątek Sejm przyjął nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, która zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra. Przeciw głosowało 38 posłów z klubu PiS, w tym cała Solidarna Polska. Ustawa wywołała kryzys w Zjednoczonej Prawicy. Ryszard Terlecki, Marek Suski i Joachim Brudziński oświadczyli, że koalicja już nie istnieje. W prawach członka PiS zawieszono 15 działaczy partii. Kolejne decyzje władze Prawa i Sprawiedliwości mają podjąć w przyszłym tygodniu. Zawieszono także rozmowy o rekonstrukcji rządu oraz nowej umowie koalicyjnej.
Kryzys w koalicji rządzącej był jednym z tematów "Salonu dziennikarskiego" na antenie TVP Info. Piotr Semka zwrócił uwagę na ostre wypowiedzi polityków Zjednoczonej Prawicy o przyspieszonych wyborach, ogonie machającym psem czy rządzie mniejszościowym. Jego zdaniem, tego rodzaju słowa są bardzo źle przyjmowane. – Na miły Bóg, to jest po tak udanym czterobiegu sytuacja, której ludzie po prostu nie rozumieją – wskazał.
W ocenie publicysty "Do Rzeczy" głównym powodem konfliktu może być fakt, że niedostatecznie poważnie podeszły do negocjacji. – Jeżeli na klub PiS-u, który ma 235 tylko 176 popiera tę nowa ustawę, to coś jest nie tak z tą ustawą. Lepiej w tedy zastanowić się, co w niej poprawić, niż gromko cieszyć się, że za chwilę jakaś 15 czy 18 posłów zostanie zawieszona, ukarana itd. – podkreślił.
Semka wyraził pogląd, że teraz jest czas, żeby odetchnąć, wypić szklankę zimnej wody i zastanowienie się, jak wrócić do stołu negocjacji. – Na pewno powinny być zakończone emocje i „zagończycy” z wszystkich stron powinni skończyć z tymi efektownymi frazami, bo już widać jak opozycja i opozycyjne media są zachwycone wizją przyszłych wyborów, jako nadzieją na odsunięcie PiS-u od władzy – dodał.
Czytaj też:
Premier mocno: To barbarzyństwo musi się skończyćCzytaj też:
"To szansa...:". Kwaśniewski o nowej roli Kingi Dudy