Jak przyznał Kobosko, który po rejestracji partii ma zostać jej szefem, do Polski 2050 posłowie zgłaszają się z własnej inicjatywy, jak również są "łowieni" przez ludzi Szymona Hołowni.
– Sytuacja w Sejmie jest dynamiczna i różni się w zależności od klubu parlamentarnego. Jak wiadomo, w klubach opozycji trwa bardzo ożywiona dyskusja, są różne punkty widzenia tego, w jakim kierunku mają iść poszczególne partie. W niektórych przypadkach parlamentarzyści zgłaszają się do nas, w innych to my wyrażamy zainteresowanie i zapraszamy na rozmowę. Prowadzę takie rozmowy, ale na razie nie ma oficjalnej informacji, którą możemy przekazać – powiedział.
Lider Polski 2050 już wcześniej podkreślił, że celem jest koło parlamentarne jeszcze w tej kadencji Sejmu. – Taki jest cel. Zawsze jest tak, że do tanga trzeba dwojga. Chcemy zbudować koło parlamentarne, czyli mieć reprezentację co najmniej trojga posłów. Z jednej strony jest nasze zainteresowanie konkretnymi posłami, z drugiej to nami interesują się poszczególni parlamentarzyści. Wiemy, że takie sprawy nie dzieją się z dnia na dzień. To nie jest kwestia krótkich spotkań i szybkich decyzji, ale poważnych negocjacji – obie strony chcą dobrze poznać swoje cele – stwierdził.
Kobosko potwierdził również, że ani Hanna Gill-Piątek (która przeszła do partii Hołowni kilka tygodni temu) nie żałuje swojej decyzji. – Istotny jest tu przykład poseł Hanny Gill-Piątek, która podjęła pewne ryzyko odchodząc ze stabilnego klubu parlamentarnego i związała się z ugrupowaniem, które wciąż się tworzy. Zaryzykowała, ale na podstawie tych kilku tygodni wspólnych doświadczeń mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że i ona i my nie żałujemy tej decyzji – podkreślił.
Czytaj też:
Miller drwi z Czarzastego: Drogi Włodku – daj mi szansęCzytaj też:
"Wyjątkowo zabawny artykuł". Czarnek kpi ze "skandalu" ze swoim udziałem