Orzeczenie zapadło większością głosów. Zdanie odrębne złożyli dwaj sędziowie – Leon Kieres i Piotr Pszczółkowski. Sprawa dotyczyła zbadania zgodności z konstytucją dwóch przepisów ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1993 r. dotyczących możliwości aborcji eugenicznej, czyli w przypadku podejrzenia choroby dziecka lub jego upośledzenia.
Obowiązujący w Polsce od 27 lat tzw. kompromis aborcyjny dopuszczał przerywanie ciąży jeszcze w dwóch przypadkach: gdy stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety i gdy ciąża powstała w wyniku gwałtu.
Część środowisk lewicowych domaga się, aby w sprawie interweniowała Unia Europejska.
"Wyznawcy kon-sty-tuc-ji skamlą o rezolucję europarlamentu potępiającą orzeczenie polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Skretynienie naszych targowiczan nie zna granic. Jak może, pomijając już kwestię suwerenności, ciało quasi-ustawodawcze oceniać wyrok sądu konstytucyjnego?" – ocenia Rafał Ziemkiewicz.
twitter
Publicysta dodaje, że decyzja TK była oczywista, wynikała z poprzednich orzeczeń. "Równie oczywista jest sprzeczność z Konstytucją aborcji, gdy ciąża pochodzi z przestępstwa. TK trzy lata odwlekał wszelkimi sposobami, dłużej nie mógł. Obłudnicy z lewicy niech idą dziękować za kon-sty-tuc-ję pod dom Kwaśniewskiego" – napisał na Twitterze.
Czytaj też:
"Rada Sowieta interweniuje". RMF: PE szykuje "mocną" rezolucję ws. wyroku TKCzytaj też:
41 622 nowych przypadków?