Redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy" był gościem Antoniego Trzmiela w popołudniowej audycji Polskiego Radia 24. W rozmowie poruszono kwestię decyzji podejmowanych przez nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena. Chodzi o rezygnację z nałożenia sankcji na spółkę budującą gazociąg Nord Stream 2. Zapewniając, że jest przeciwnikiem tego projektu Biden podkreślał, że jest to "pójście naprzód". Jak przekonywał, wprowadzenie sankcji teraz, byłoby kontrproduktywne w odniesieniu relacji europejskich jego kraju.
Czytaj też:
Polski dziennikarz zapytał Bidena o Nord Stream 2. Co odpowiedział prezydent USA?
"Pogorszenie pozycji Polski"
Paweł Lisicki przyznał, że decyzja USA w tej sprawie jest dla niego o wiele bardziej niepokojąca niż choćby zagrożenie ze strony prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. – Mam wrażenie, że z perspektywy Joe Bidena Niemcy stały się głównym punktem odniesienia – powiedział. W jego ocenie, jest to daleko idąca zmiana, której konsekwencją jest pogorszenie pozycji Polski na arenie międzynarodowej.
– Nie sposób zauważyć, że za czasów Donalda Trumpa państwem, za którego pośrednictwem chciał postrzegać i prowadzić relacje z Europą, mogła być Polska. O tym świadczyły różne jego wypowiedzi, wystąpienia, gesty. Tymczasem po zwycięstwie Joe Bidena wygląda na to, że tę rolę przejęły Niemcy – mówił redaktor naczelny "Do Rzeczy".
Lisicki ocenił, iż sytuacja w której to Niemcy są podmiotem za pośrednictwem którego Stany Zjednoczone w Europie nie jest pozytywana dla Polski. – Szkoda, że tak się stało – wskazał.
Czytaj też:
Szeremietiew: Wygląda na to, że straciliśmy amerykańskiego sojusznikaCzytaj też:
Jest data spotkania Putin–Biden