Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej 15 lipca stwierdził, że ustanawiając nowy system odpowiedzialności dyscyplinarnej obowiązujący sędziów Sądu Najwyższego i sędziów sądów powszechnych, Polska uchybiła zobowiązaniom, które na niej ciążą na mocy prawa Unii.
"Z uwagi na całościowy kontekst refom, którym niedawno został poddany polski wymiar sprawiedliwości, a w który wpisuje się ustanowienie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, oraz z powodu całokształtu okoliczności towarzyszących utworzeniu tej nowej izby, izba ta nie daje w pełni rękojmi niezawisłości i bezstronności, a w szczególności nie jest chroniona przed bezpośrednimi lub pośrednimi wpływami polskiej władzy ustawodawczej i wykonawczej" – ogłosił TSUE.
Początkowo, po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego ws. orzeczeń TSUE, I Prezes Sądu Najwyższego odmroziła Izbę Dyscyplinarną. W czwartek na stronie Sądu Najwyższego opublikowano jednak zarządzenia, z którego wynika, że Małgorzata Manowska odcięła Izbę Dyscyplinarną od dopływu do niej nowych spraw. Dotychczasowe dokumenty pozostaną w depozycie.
Z opublikowanego dziś zarządzenia wynika, że w kwestii spraw już rozpoczętych I Prezes Sądu Najwyższego może zwrócić się do sędziów z prośbą o wstrzymanie się od orzekania.
Zarządzenie oznacza, że Izba Dyscyplinarna będzie zamrożona do wyroku unijnego Trybunału Sprawiedliwości lub zmian w polskich przepisach. Jak jednak podkreślono w zarządzeniu I Prezes Sądu Nawyższego, ma to trwać nie dłużej jednak niż do połowy listopada.