Trwa kryzys na granicy Polski z Białorusią. W Usnarzu Górnym w województwie podlaskim od kilkunastu dni przebywa grupa imigrantów, która w tej chwili, według informacji Straży Granicznej, liczy 24 osoby.
Sytuacja zaogniła polityczny konflikt w kraju. Politycy opozycji, wraz z częścią organizacji pozarządowych, domagają się wpuszczenia imigrantów na terytorium Polski i organizują dla nich pomoc. Strona rządowa odpowiada, że jej zadaniem jest strzec polskich granic i bezpieczeństwa Polaków, a cała sytuacja została wykreowana przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk stwierdził nawet, że Białoruś wypowiedziała Polsce wojnę hybrydową.
Do niecodziennego zdarzania w obozie imigrantów doszło we wtorek. Poseł Koalicji Obywatelskiej próbował przedrzeć się do koczujących ludzi. Został powstrzymany przez strażników granicznych. Nagranie z rajdem Franciszka Sterczewskiego obiegło internet.
Infantylizacja polityki
Zachowanie posła opozycji, które wywołało w internecie burzę, skomentował w Polskim Radiu 24 politolog prof. Mieczysław Ryba. Jego zdaniem jest ono dowodem na niedojrzałe pojmowanie polityki przez część parlamentarzystów, którzy mylą ją z działalnością happeningową.
– Mamy do czynienia z infantylizacją polityki, z dziecinnieniem tych, którzy myślą, że polityka polega na happeningach. Kiedyś pewien trend w tym zakresie wyznaczał Janusz Palikot. Na wyższym poziomie robił to Donald Tusk. Był on politykiem czysto medialnym. A to, co się dzieje dzisiaj, jest na poziomie Klaudii Jachiry – powiedział politolog i radny Prawa i Sprawiedliwości..
Ekspert wskazał, że opozycja w sporze z rządem dotyczącym sytuacji na granicy nie znalazła sojusznika w Unii Europejskiej.
– Ci politycy z jednej strony się ośmieszają. To jest jasne. Natomiast z drugiej strony - o dziwo - nie znajdują nawet jakiegoś poparcia ze strony Komisji Europejskiej, z Brukseli. To chyba niespecjalnie podoba się też Donaldowi Tuskowi, który przyjął nieco inne stanowisko – ocenił.
– Ale chęć zabłyszczenia w mediach jest większa niż jakikolwiek rozsądek. Chodzi o to, żeby o nim było głośno – posumował postawę Sterczewskiego radny.
Czytaj też:
Politolog: Tusk może bać się MorawieckiegoCzytaj też:
Prof. Ryba: Trzaskowski działa w znacznej mierze na własną rękę, a więc ponad Platformą