"Świderski sprowokował kibiców"
Jedynego gola we wtorkowy wieczór na murawie w Tiranie strzelił w 77 minucie meczu Karol Świderski. Zawodnik wraz z kolegami z zespołu, po zdobytej bramce, podbiegł pod narożnik boiska i cieszył się z objęcia przez "Biało-Czerwonych" prowadzenia w tym spotkaniu. Tam nasi piłkarze zostali obrzuceni przez kibiców gospodarzy plastikowymi butelkami i innymi rzeczami.
Sytuację opisały albańskie media. Na portalu Sport Ekspres możemy przeczytać: "W momencie zdobycia bramki Świderski sprowokował albańskich kibiców i od razu zaczęto rzucać w jego kierunku butelkami. Sędzia przerwał mecz i po 15 minutach wznowił grę. Niestety, wynik nie uległ już zmianie".
Co ważne, do zdarzenia odniósł się sam Świderski. W rozmowie z telewizją Polsat Sport powiedział, że w emocjach niepotrzebnie podbiegł w kierunku albańskich kibiców, aby świętować zdobytego gola. Przyznał, że cała sytuacja może więc być po części jego winą.
Albańczycy jednak już przed meczem zachowywali się nieprzyzwoicie. Na jednej z ulic miasta odpalili pirotechnikę i wyzywali polskich piłkarzy. Później obrzucili butelkami i puszkami po piwie kibiców z Polski, którzy przyjechali do Tirany. Jeden z Polaków miał być także popychany, ale pomogły mu interweniujące służby porządkowe.
Czytaj też:
Kurski na Twitterze: Ile ten rozbój jeszcze potrwa?Czytaj też:
Podsłuch w PZPN. "Najbardziej prymitywny sprzęt, który można kupić"