W połowie zeszłego roku cena tony węgla importowanego do Niemiec wynosiła 50 euro. W grudniu 2016 cena ta była już dwukrotnie wyższa. Najlepsze odmiany "czarnego złota" używane w hutnictwie kosztowały natomiast 250 dolarów za tonę. Eksperci szacują, że cena tego surowca w najbliższym czasie będzie jeszcze rosła. Wynika to z konieczności zagwarantowania stałości dostaw energii elektrycznej, co zapewnić mogą przede wszystkim elektrownie węglowe. Funkcjonowanie farm wiatrowych czy solarnych jest w tej mierze nazbyt uzależnione od warunków zewnętrznych – występowania wiatru lub słońca.
Trwa wygaszanie kopalni
Plan transformacji systemu energetycznego naszych zachodnich sąsiadów zakłada również, że w 2022 roku dojdzie do wyłączenia ostatniej elektrowni atomowej.
W praktyce oznacza to, że przez okres wdrażania nowego modelu energetycznego państwa Niemcy będą musieli korzystać z węgla importowanego, aby zasilić elektrownie spalające ten surowiec. Aktualnie Niemcy importują ok. 55 mln ton węgla rocznie. „Dwie trzecie z tej liczby przeznacza się na paliwo w elektrowniach, a jedna trzecia idzie potrzeby hutnictwa. Dochodzi do tego jeszcze trochę na potrzeby rynku opałowego” – mówi Franz Wodopia, prezes Stowarzyszenia Importerów Węgla.
Zamykanie niemieckich szybów węglowych jest częścią wieloletniego planu, którego celem jest ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o 80 - 95% w porównaniu ze stanem z początku dwudziestego wieku. W tym celu system energetyczny Niemiec stopniowo wdraża coraz większą ilość infrastruktury pozyskującej energię ze źródeł ekologicznych, zastępując nią elektrownie wykorzystujące węgiel kamienny w procesie produkowania prądu. Pierwsze kopalnie zostały zamknięte w latach 60 ubiegłego stulecia.
Założeniem socjalnym związanym z realizacją polityki energetycznej kraju było zapewnienie zatrudnienia górnikom pracującym w przeznaczonych do likwidacji szybach. Część z "fedrujących" została skierowana na wcześniejszą emeryturę, inni natomiast zostali przeniesieni do pracy w funkcjonujących jeszcze kopalniach.