Sejmowa Komisja Zdrowia wieczorem w środę rozpatrzyła poselski projekt nowelizacji ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz niektórych innych ustaw. Przewiduje on utworzenie Funduszu Kompensacyjnego Szczepień Ochronnych, który pozwoli osobom zaszczepionym, hospitalizowanym z powodu niepożądanych odczynów poszczepiennych ubiegać się o świadczenie kompensacyjne, bez konieczności dochodzenia odszkodowania przed sądem. Objęte nim będą działania niepożądane, które wystąpiły w wyniku szczepień przeciwko COVID-19 przeprowadzonych po 26 grudnia 2020 roku oraz powstałe w wyniku innych szczepień ochronnych od 1 stycznia 2023 roku. Wysokość rekompensaty uzależniona będzie przede wszystkim od długości pobytu w szpitalu. Maksymalna kwota to 100 tys. zł.
Brak zgody na poprawki
Komisja zdrowia wniosła poprawki redakcyjne, merytoryczne i doprecyzowujące do projektu. Poparła zmianę zgłoszoną przez posła Jarosław Sachajko z Kukiz'15, która wydłuża termin złożenia wniosku o przyznanie świadczenia kompensacyjnego do 5 lat z 3 lat od dnia wykonania szczepienia. Natomiast akceptacji nie uzyskały zmiany zakładające m.in. zwiększenie kwoty odszkodowania, jej waloryzację, jak również szerszą kwalifikację do odszkodowania za ciężkie odczyny poszczepienne.
– Z danych PZH (Państwowego Zakładu Higieny – PAP) wynika, że – zgodnie z przewidywaniami – niepożądane odczyny poszczepienne stanowią ułamek liczby wykonanych szczepień. Spodziewać się należy, że będziemy mieli 11 przypadków na 1 mln szczepionek. To naprawdę niewielka i skończona liczba pacjentów – uzasadniła zgłoszoną poprawkę Marcelina Zawisza (Lewica), proponując poszerzenie definicji ciężkiego powikłania po szczepieniach.
– Trochę dziwi mnie to zawężanie, bo tych osób, których nie obejmiemy tą ustawą, którą państwo proponują, będzie tak naprawdę niewiele. To, co powinno nam przyświecać, to chęć walki o budowanie zaufania społeczeństwa (...) To w praktyce skończy się wyłącznie na 100 lub 200 nieszczęśników z ciężkim NOP-em – dodała.
Brak odszkodowania dla rodziny zmarłego
Komisja nie przychyliła się również do propozycji, by przyznać odszkodowanie rodzinie osoby, która zmarła w wyniku niepożądanego odczynu poszczepiennego. Poseł Sachajko zaznaczył, że śmiertelność po szczepieniach jest bardzo niska i chodzi w jego propozycji nie o to, by "wycenić śmierć", ale by osoby bliskie, które znajdą się w trudnej sytuacji po śmierci takiej osoby, nie musiały czekać kilku lat na wyrok sądu w sprawie dziedziczenia.
Przewodniczący komisji Tomasz Latos (PiS) wyjaśnił, że rzeczywiście pojawiło się pytanie, czy umieścić tę kwestię w projekcie. Zaznaczył, że konkluzja była taka, że każda kwota okazałaby się nieadekwatna, bo trudno wycenić ludzkie życie. – Podzielam pana empatię (...), ale wydaje się, że zapis w ustawie, że będzie to na przykład 200 tys. zł będzie postrzegany kontrowersyjnie – stwierdził.
Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec podkreślił, że w takim przypadku rzecznik musiałby badać, czy śmierć pacjent poniósł na skutek niepożądanego odczynu poszczepiennego. – To badanie musiałoby być bardzo dokładne i musiałoby trwać. Po drugie, śmierć pacjenta i dochodzenie roszczeń jest to zindywidualizowana kwestia. Dochodzi się ich na mocy prawa cywilnego. Sąd to określa szczegółowo – wyjaśnił.
Problem z inflacją
Ponadto posłowie opozycji zaproponowali waloryzację kwoty rekompensat tak, jak ma to miejsce w przypadku np. opłaty za wniosek o odszkodowanie.
– Kwoty mają być sztywne, a mamy kilkuprocentową inflację i w moim rozumieniu byłoby uczciwe waloryzowanie tych kwot, a nie tylko opłaty manipulacyjnej w wysokości 200 zł za złożenie wniosku – powiedział Zdzisław Wolski (Lewica).
Natomiast poseł KO Rajmund Miller wniósł w ogóle o zniesienie tej opłaty uzasadniając, że są osoby mniej zamożne np. emeryci, których nie można narażać na taki wydatek. "Taki zapis może być blokadą do możliwości ubiegania się o rekompensatę. Nie rozumiem, dlaczego taki wniosek ma być opłacany" – zaznaczył.
Projekt przewiduje, że złożenie wniosku o przyznanie świadczenia kompensacyjnego podlega opłacie w wysokości 200 zł. Ma być ona uiszczana na rachunek bankowy Funduszu.
Rzecznik Praw Pacjenta wyjaśnił, że "w każdej procedurze administracyjnej czy cywilnej przewidziano opłaty związane z załatwieniem jakieś sprawy – np. wydanie paszportu, dowodu osobistego, dochodzenie roszczeń cywilnoprawnych w sądzie". Dodał, że przy minimalnej płacy wynoszącej obecnie 3 tys. zł "nie jest ona wygórowana". Dodatkowo ma być pewną barierą, by nie dochodziło do sparaliżowania urzędu rzecznika, który będzie rozpatrywał wnioski.
Zaznaczył też, że w tym wypadku zastosowanie będą miały przepisy kodeksu postępowania administracyjnego, który może zwolnić osobę niezamożną z ponoszenia takiego kosztu w całości lub części. – My o tym przepisie będziemy informować. Jeśli jakaś opłata nie zostanie wniesiona, będziemy rozpatrywać, czy właśnie nie dotyczy to osoby starszej, niezamożnej i w takiej sytuacji (...) będziemy zwalniać taką osobę z opłat, tak jak robi to sąd w postępowaniu cywilnym – wyjaśnił Chmielowiec.
Drugie czytanie projektu zaplanowano na czwartek. Sejm opowiedział się wcześniej za rozpatrzeniem projektu na trwającym posiedzeniu Sejmu.
Czytaj też:
Girzyński: To są rozwiązania o charakterze totalitarnym
Czytaj też:
Pfizer: Szczepionka skuteczna przeciw Omikronowi. Ale trzeba przyjąć trzy dawki