Ukraina broni się przed Rosją już 12. dzień. Prezydent Wołodymyr Zełenski zaapelował do Zachodu o zamknięcie ukraińskiej przestrzeni powietrznej albo dostarczenie Kijowowi samolotów.
Prof. Domański: Chińczykom coś trzeba dać
– Kluczowym czynnikiem decydującym o zaprzestaniu, czy ograniczeniu tej inwazji jest stosunek Chin do tej sytuacji. Myślę, że takie rozmowy prowadzi amerykańska dyplomacja: co trzeba Chińczykom dać, żeby zajęli takie stanowisko, jakie zajęło NATO – mówił w TVP prof. Domański.
Dalej stwierdził, że "dobrze byłoby dodać do tego Indie, które zajmują bardzo umiarkowane stanowisko, jeśli chodzi o konflikt na Ukrainie".
– Te dwa powody, dla których NATO, Unia Europejska czy kraje zachodnie nie chcą odcinać gazu i ropy naftowej z Rosji, żeby nie odcinać w pewnym sensie warunków egzystencji dla funkcjonowania krajów europejskich są przekonywujące, bo nie wiadomo, jak długo to może potrwać – ocenił.
"Ukraina nie jest członkiem NATO"
Komentując problem zachodniej pomocy wojskowej dla Kijowa, socjolog stwierdził, że NATO mogłoby zakazać lotów nad Ukrainą. – To mogłoby być argumentowane, że nie byłby to żaden atak na Rosję, aczkolwiek byłoby to rzeczywiście wyjście poza zadania NATO, bo NATO ma bronić swoich członków, a Ukraina tym członkiem nie jest – zaznaczył.
– Dyplomacja, zablokowanie Rosji ze wszystkich stron i pozostawienie jej w całkowitej izolacji powinno zmusić Putina do ustąpienia albo spowodować to, o czym się mówi od kilku dobrych dni, czyli jakiś pucz wojskowy, który by zastąpił Putina kimś innym – mówił prof. Domański.
Czytaj też:
Putin: Wzywam UE do wywarcia presji na KijówCzytaj też:
Dostawy energii. Niemcy będą kontynuować współpracę z Rosją