Jak informuje Biełsat TV, powołując się na białoruskie portale, łącznie w Mińsku zatrzymanych zostało 13 lekarzy, po trzech w Witebsku i Mozyrzu, po jednym w Brześciu, Mohylewie, Wołkowysku i w Grodnie.
Według doniesień białoruskich mediów, zatrzymano od 25 do nawet 50 medyków, w tym wielu ordynatorów oddziałów. Lekarze mieli trafić do aresztu tymczasowego KGB w Mińsku – są podejrzewani o przyjmowanie łapówek.
W mediach społecznościowych pojawiły się spekulacje, że obława na chirurgów jest związana z wojną na Ukrainie i może być formą mobilizacji lekarzy potrzebnych do leczenia rannych rosyjskich żołnierzy. Niedawno pojawiły się informacje, że na Białoruś trafiły zwłoki 2,5 tys. rosyjskich żołnierzy (liczba dotyczy okresu do 13 marca). Przewożono je pociągami lub samolotami pod osłoną nocy, aby ukryć prawdziwą liczbę strat w wojnie na Ukrainie.
Niemieckie protezy czy wojna na Ukrainie?
Rascisłau Sawicki, anestezjolog z Witebska, powiedział w rozmowie z Biełsatem, że gdyby chodziło o leczenie rosyjskich żołnierzy, to prawdopodobnie zmobilizowano by inny typ chirurgów - specjalistów od amputacji, trudno gojących się ran itp. – To oni są najbardziej potrzebni w obecnych warunkach – podkreślił lekarz.
Według nieoficjalnych informacji powód tak masowych zatrzymań nie jest związany z wojną na Ukrainie, a najprawdopodobniej dotyczy zakupu niemieckich protez, sprowadzanych przez tylko jedną białoruską firmę.
Biełsat zwraca uwagę, że podobna czystka w białoruskiej służbie zdrowia miała miejsce cztery lata temu. Zatrzymano wówczas 95 osób.
Czytaj też:
Łukaszenka: Możemy zostać wciągnięci w wojnę tylko w jeden sposóbCzytaj też:
Ambasador Ukrainy: Negocjujemy z Polską zamknięcie granicy z Białorusią