Wojna na Ukrainie trwa już ponad miesiąc. Od początku inwazji nie wiadomo, czy Rosja zdecyduje się na użycie broni jądrowej. Według medialnych doniesień Moskwa zaprzecza wykorzystaniu tego typu broni w wojnie z Ukrainą. – Mamy koncepcję bezpieczeństwa, która bardzo wyraźnie mówi, że tylko wtedy, gdy jest zagrożenie dla istnienia państwa, w naszym kraju możemy użyć i faktycznie użyjemy broni jądrowej, aby wyeliminować to zagrożenie – mówił w ostatnich dniach rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Broń strategiczna i taktyczna
Portal Interia.pl podał, że zachodni eksperci analizują, że być może rzecznikowi Kremla chodziło tylko o strategiczną broń atomową. Jak wytłumaczono broń jądrowa dzieli się na strategiczną i taktyczną. Strategiczna to pociski o dużej sile, które są zdolne niszczyć całe miasta. Natomiast broń taktyczna ma mniejszą siłę. Zdaniem ekspertów, pociski o małej mocy "idealnie nadawałyby się do użycia ich w wojnie w Ukrainie i przechylenia szali zwycięstwa na stronę Rosji".
Według informacji portalu armia Władimira Putina może posiadać nawet 2 tys. małych bomb i głowic nuklearnych. Mogłyby zostać użyte wobec obiektów wojskowych. Eksperci ocenili, że "według filozofii Kremla nie spowoduje to atomowego odwetu".
Traktat New Start
W 2010 roku Rosja i Stany Zjednoczone podpisały traktat o kontroli zbrojeń New Start. Dokument zobowiązywał oba państwa do ograniczania liczby głowic nuklearnych na rakietach balistycznych i bombowcach. Zapis dotyczył jednak tylko broni strategicznej. Taktyczna broń jądrowa nie podlega takiej kontroli.
Zdaniem ekspertów, właśnie z tego względu, Rosja może chcieć użyć słabszych pocisków w wojnie przeciwko Ukrainie. Celem miałoby być zastraszenie NATO. Mówił o tym m.in. amerykański ekspert zajmujący się obronnością Matthew Kroenig w wywiadzie dla The Washington Post.
– Mogą wysadzić bombę atomową na Morzu Czarnym lub na ukraińskim lotnisku, albo uderzyć w stacjonujące na jakimś terenie wojska ukraińskie. Zniszczenie w ten sposób małego miasta jest mało prawdopodobne. Putin może liczyć na to, że zniszczenie celu wojskowego nie będzie oznaczało takich konsekwencji jak atak na cel cywilny przy pomocy broni konwencjonalnej – wskazywał Kroenig.
Czytaj też:
Szef NATO: To jest kluczowa faza tej wojnyCzytaj też:
"Musimy zareagować". Unia Europejska chce ukarać Rosję za zbrodnię w Buczy