Prezydent Francji krytykuje polskiego premiera za to, że ten w ostatnim czasie wielokrotnie spotykał się z Marine Le Pen, która jest jego główną konkurentką w wyścigu prezydenckim. Jego zdaniem Morawiecki w ten sposób wspiera kandydatkę francuskiej prawicy, a tym samym ingeruje w przebieg wyborów.
Macron w ten sposób odpowiedział polskiemu premierowi za to, że ten zarzucał mu częste kontakty z Władimirem Putinem. – Panie prezydencie Macron. Ile razy negocjował pan z Putinem? Co pan osiągnął? Ze zbrodniarzami się nie debatuje. Zbrodniarzy trzeba zwalczać. Negocjowalibyście z Hitlerem, ze Stalinem, z Pol Potem? – pytał ostatnio Morawiecki.
– Komentarze te są bezpodstawne i skandaliczne, ale nie są dla mnie zaskoczeniem, ponieważ premier Morawiecki, popierany przez skrajnie prawicową partię, ingeruje w kampanię wyborczą we Francji, po tym, jak kilkakrotnie przyjął panią Marine Le Pen, którą popiera - powiedział Macron.
- Biorę pełną odpowiedzialność za częste rozmowy z prezydentem Putinem. Ale nigdy nie byłem jego wspólnikiem, w przeciwieństwie do innych - dodał francuski prezydent.
Rekordowe poparcie Le Pen
Marine Le Pen notuje rekordowe poparcie na ostatniej prostej kampanii prezydenckiej. Wynik drugiej tury wydaje się nie być przesądzony.
Z badania przeprowadzonego przez Harris Interactive dla tygodnika biznesowego Challenges wynika, że w drugiej turze Le Pen może liczyć na poparcie 48,5 procent wyborców, co oznacza w jej przypadku najwyższy wynik w historii.
Pracownia wskazuje, że to pierwszy raz, kiedy kandydaci z drugiej tury wyborów prezydenckich w 2017 roku są „tak blisko siebie”. W marcu przewaga urzędującego prezydenta wahała się pomiędzy 53 do 47 procent a 58 do 42 procent.
Czytaj też:
Macron: Morderstwa w Buczy to najprawdopodobniej zbrodnie wojenneCzytaj też:
Wybory we Francji. Mdła kampania z zaskakującym finiszem?