W programie „Strefa starcia” w TVP, gdzie publiczność zadaje pytania zebranym politykom, głos zabrała Jolanta Milas z Katowic (niegdyś próbowała wejść do polityki z listy Polski Fair Play, nieudanej inicjatywy prof. Roberta Gwiazdowskiego). Pani Milas spytała, dlaczego Polska z zapowiedzią jednostronnej rezygnacji z rosyjskich surowców wychodzi przed szereg, jaki będzie koszt tego posunięcia oraz kto wynagrodzi polskim firmom straty wynikające z sankcji.
Odpowiedział europoseł Dominiki Tarczyński: „Walczymy, aby sankcje zostały wprowadzone za wszelką cenę, żeby nie obcięli pani uszu. Aby nie wyrwali pani zębów tak jak tym osobom, które dzisiaj odkryto. Aby nie zgwałcono pani tak jak 10-latki, którą dzisiaj przywieźli do szpitala”. Nie trzeba dodawać, że europoseł PiS ani słowem nie odniósł się do konkretnych przecież pytań. Wobec tak skrajnej demagogii osoba zadająca konkretne, racjonalne pytanie o skutki działań naszego państwa właściwie musi skapitulować. Z tym nie da się dyskutować.