Jak podaje agencja Ukrinform, wydatki – pochodzące z niektórych środków początkowo przeznaczonych na rozwój – trzeba było przekierować na wszystko, co jest związane z wojną – od zakupu i naprawy broni po wsparcie w sytuacjach kryzysowych dla osób wewnętrznie przesiedlonych.
Minister finansów Ukrainy Serhij Marczenko powiedział, że rząd zrealizował tylko 60 proc. swoich planowanych wpływów podatkowych na kwiecień. Deficyt został uzupełniony do równowartości 79,5 proc. przez dotacje od partnerów zagranicznych.
Kijów potrzebuje wsparcia
Marczenko podkreślił, że jego kraj pilnie potrzebuje zwiększenia wsparcia zagranicznego, ponieważ jest zmuszony przeznaczać dodatkowe miliardy dolarów na wydatki kryzysowe.
Minister przekazał, że Ukraina otrzymała w kwietniu prawie 2 mld dolarów finansowania zewnętrznego, z czego 719 mln pochodziło z dotacji. Jak dodał, kwota wsparcia za okres od 1 lutego wynosi 5,4 mld dolarów, w tym 801 mln to granty.
– Jeśli nie uwzględnimy pomocy zagranicznej, to teraz wpływy w okresie maj-czerwiec szacujemy na 45-50 proc. (tego, co było) planowane, o ile sytuacja się nie pogorszy – stwierdził Marczenko.
Wojna Rosji z Ukrainą
Atakując Ukrainę, Władimir Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i doprowadził do ogromnego kryzysu migracyjnego – z Ukrainy uciekło za granicę prawie 6 mln ludzi, z czego najwięcej (3,3 mln) do Polski.
Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Według Moskwy na Ukrainie nie mamy do czynienia z wojną, lecz "specjalną operacją wojskową".
Czytaj też:
Ukraiński wywiad: Rosja walczy bronią z lat 50-tych. To efekt sankcjiCzytaj też:
Prof. Szeremietiew: Kaliningrad trzeba będzie zdemilitaryzować