Rosyjska inwazja militarna na terytorium ukraińskie rozpoczęła się 24 lutego tego roku i trwa od ponad trzech miesięcy.
W rozmowie z portalem Wyborcza.pl, która została opublikowana w czwartek, jeden z członków rządu Ukrainy stwierdził, że potęga militarna i cyfrowa Rosji zostały "przeszacowane". – Teraz cały świat widzi, że nie radzi sobie tak świetnie zarówno w wojnie konwencjonalnej, jak i w wojnie cyfrowej. Co, oczywiście, nie oznacza, że skala ataków cyfrowych Rosji słabnie. W przeciągu pierwszych 100 dni wojny mieliśmy do czynienia z 668 atakami na naszą cyfrową infrastrukturę – mówił.
Wojna cyfrowa
– Wojna cyfrowa nie oznacza, rzecz jasna, tylko ataków na infrastrukturę krytyczną, ale to także wojna propagandowa. Rosyjska machina propagandowa nie ustaje, ale coraz lepiej radzimy sobie z kremlowską narracją i armią botów. Podobnie jest z Zachodem, który rozpoznaje mechanizmy propagandy Kremla – stwierdził Mychajło Fedorow.
Ukraiński minister technologii zwrócił uwagę na to, że wojna tak naprawdę nie rozpoczęła się w lutym tego roku, ale osiem lat wcześniej. Natomiast Ukraina stała się swoistym "poligonem doświadczalnym" dla rosyjskich sił zbrojnych, w tym cyberbroni. – Od tego czasu mieliśmy do czynienia z wieloma cyfrowymi atakami. Ich nasilenie to ostatnie sześć miesięcy. Przez ostatnie lata, mając świadomość, że trwa wojna, inwestowaliśmy bardzo mocno w sektor cyberbezpieczeństwa, współpracując z wieloma partnerami, w tym z największymi firmami z zagranicy – stwierdził polityk.
Budowa obrony
Fedorow poinformował, iż władze ukraińskie przez ostatnie lata budowały umiejętnie systemy obrony cyfrowej i obecnie można mówić o "całej armii IT", na którą składa się 270 tys. wolontariuszy: wielu programistów, badaczy, analityków.
– W zasadzie niemal wszystkie światowe firmy technologiczne opowiedziały się po stronie Ukrainy i z jednej strony – zakończyły działalność w Rosji, a z drugiej – pomagają nam w walce – oznajmił ukraiński minister.
Czytaj też:
Ryzyko głodu. Ekspert ocenia: Rosyjska propaganda zrzuci winę na UkrainęCzytaj też:
Rosja rozmawia z Turcją o eksporcie ukraińskiego zboża. "Trzy korytarze"