Podczas konferencji prasowej Maria Zacharowa ostrzegła, że Rosja jest gotowa "postąpić odpowiednio", jeśli Zachód zdecyduje się na wykorzystanie zamrożonych aktywów rosyjskich. Chodzi o gigantyczne kwoty – to m.in. ok. 300 mld dolarów z rezerw walutowych banku centralnego.
– Wykorzystanie tych środków zostanie przez nas zinterpretowane jako bezprawny i prowokująco nieprzyjazny atak, dający nam prawo do podjęcia działań odwetowych w celu ochrony naszych interesów – powiedziała w środę rzecznik rosyjskiego MSZ, cytowana przez agencję Reutera.
Wcześniej wysocy rangą przedstawiciele Zachodu, w tym szef unijnej dyplomacji Josep Borrell, sugerowali zajęcie zamrożonych rezerw, aby pomóc sfinansować odbudowę Ukrainy po wojnie – przypomina rp.pl.
Zachód narusza prawo międzynarodowe?
Maria Zacharowa nazwała zamrożenie aktywów przez Zachód, czyli sankcje narzucone w odpowiedzi na inwazję wojsk rosyjskich na Ukrainę, "naruszeniem prawa międzynarodowego".
– Nie powinniśmy zapominać o zagranicznych aktywach państw Zachodu, przedsiębiorstwach i obywatelach, którzy znajdują się na terytoriach naszego kraju – dodała rzeczniczka MSZ Rosji. Jak powiedziała Zacharowa, jeśli Zachód nie respektuje zasad demokracji, otwartej gospodarki, własności prywatnej i niezawisłości sądownictwa, to Rosja dostrzeże to i będzie "działać odpowiednio".
W ubiegłym miesiącu deputowani rosyjskiej Dumy wstępnie poparli projekt ustawy, która pozwoli rządowi Rosji na nacjonalizację aktywów zachodnich przedsiębiorstw, które opuściły rosyjski rynek. Przepisy te jednak nie weszły jak dotąd w życie.
Zamrożenie aktywów
Zamroziliśmy dotychczas około 330 mld dolarów środków finansowych należących do rosyjskiej elity i banku centralnego od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę – poinformowała w środę w oświadczeniu REPO (Russian Elites, Proxies, and Oligarchs), międzynarodowa grupa zadaniowa ds. sankcji, do której należą sojusznicy Ukrainy. Członkami grupy są wysocy urzędnicy ds. finansów i przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości z USA, Australii, Francji, Kanady, Niemiec, Japonii, Włoch, Wielkiej Brytanii i Komisji Europejskiej.
Czytaj też:
KE proponuje 3,5 mld euro dla państw i organizacji przyjmujących uchodźców