Banaś w piśmie przekazanym poseł Polski 2050 Hanny Gill-Piątek po raz pierwszy oficjalnie potwierdził, że kierowana przez niego instytucja przeprowadzi kontrolę działania urzędników państwowych, którzy podejmowali decyzje (albo nie podejmowali, choć powinni) w związku z katastrofą ekologiczną na Odrze.
Odra priorytetem
"Najwyższa Izba Kontroli w swojej działalności kontrolnej przywiązuje bardzo dużą wagę do kwestii ochrony środowiska oraz dbałości o jego stan, zgodnie z zasadą zrównoważonego rozwoju. Poszanowanie tych praw jest nieodzownym warunkiem funkcjonowania i rozwoju społeczeństwa. Dostrzeganie przez NIK wagi tych zagadnień pokazuje zarówno wpisanie ich w priorytety »Strategii NIK na lata 2021-2014«», jak i szereg od lat podejmowanych przez Izbę kontroli dotyczących tego obszaru" – napisał Banaś w piśmie.
Trwają prace nad przeprowadzeniem kontroli
Skażenie Odry jest zbyt poważnym problemem, aby NIK mogła go zbagatelizować. "Bieżące informacje, dotyczące katastrofy ekologicznej, jaka miała miejsce na rzece Odrze, a także prognozy wskazujące na jej nieuniknione, wieloletnie konsekwencje, muszą budzić poważne zaniepokojenie" – dodał prezes NIK.
"Trwają intensywne prace analityczne, zmierzające do opracowania tematyki kontroli dotyczącej działań państwa w związku z kryzysem ekologicznym na Odrze i podjęcia tej kontroli w najbliższym czasie w ramach posiadanych przez NIK możliwości" – stwierdził Banaś.
Polityczny problem
Wirtualna Polska podkreśla, że sprawa skażenia Odry może być wykorzystana przeciwko obecnej władzy. "Biorąc pod uwagę chaos i brak koordynacji między urzędnikami państwowymi po wybuchu kryzysu na Odrze, a także stan napiętych relacji między prezesem NIK a politykami obozu władzy, można spodziewać się, że zapowiadana przez Mariana Banasia kontrola NIK może być dla PiS nie lada problemem" – zauważył dziennikarz WP.
Czytaj też:
Zniesienie zakazu korzystania z wód Odry. Jest decyzja wojewodyCzytaj też:
Banaś donosi na PiS za granicą. Jego wersję przyjęto bez weryfikacji