Zaledwie dwa tygodnie temu pisaliśmy o wstrzymaniu referendum w sprawie przyłączenia ukraińskiego regionu Chersoń do Rosji.
– Region Chersonia jest gotowy do przeprowadzenia referendum w sprawie przyłączenia do Federacji Rosyjskiej, ale ze względu na bezpieczeństwo zdecydowano poczekać – tłumaczył na początku września Kirył Stremousow, zastępca szefa administracji wspieranej przez Rosję.
Referenda w obwodzie chersońskim, donieckim i ługańskim
Jak podała jednak we wtorek rosyjska propagandowa agencja Interfax, władze obwodu podjęły decyzje o przeprowadzeniu głosowania.
Szef Obwodowej Administracji Państwowej w Chersoniu Vladimir Saldo wytłumaczył w rozmowie z mediami, że po przeprowadzeniu referendum, osobiście zwróci się do prezydenta Władimira Putina ws. "przyszłości regionu".
– Po otrzymaniu wyników referendum osobiście zamierzam zaapelować od prezydenta Rosji o jak najszybsze zatwierdzenie prawne (decyzji o przyłączeniu do Rosji - red.). Jestem pewny, że ta procedura nie zajmie dużo czasu – stwierdził polityk.
W poniedziałek z apelem o "niezwłoczne" przeprowadzenie referendum w sprawie przyłączenia do Rosji zwróciły się także "izby społeczne" tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych.
Miedwiediew o referendach na okupowanych terenach
Sytuację na okupowanych terenach skomentował wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji, były prezydent Dmitrij Miedwiediew.
Polityk poparł przeprowadzenie referendów w dwóch wschodnich regionach Ukrainy (Miedwiediew komentował doniesienia dotyczące obwodu ługańskiego i donieckiego), wskazując państwom Zachodu kierunek działań Kremla – relacjonuje Reuters.
Były prezydent określił – planowane przez Kreml – przyłączenie do Rosji ukraińskich obwodów, jako "nieodwracalny krok", który oznaczałby, że dalsze ataki na te regiony byłyby jednoznaczne z atakiem na Rosję.
– Wkroczenie na terytorium Rosji to przestępstwo, które pozwala na użycie wszystkich sił związanych z obroną – mówił Miedwiediew. – Dlatego te referenda tak przerażają Kijów i Zachód – dodał polityk.
Czytaj też:
Przyjaciel Putina grozi atakiem nuklearnym wobec NATO. Wymienił pierwszy celCzytaj też:
Co dalej z Ukrainą? Niepokojące słowa Pieskowa