"Patałachom z TVPiS nawet nie chciało się sprawdzić, że nigdy w życiu nie byłem w Sowa&Przyjaciele. Zlecenie partyjne było pilne" – napisał Sikorski na Twitterze.
Wcześniej TVP Info podało, że podsłuchana rozmowa byłego ministra z byłym szefem Orlenu odbyła się w lutym 2014 roku właśnie w restauracji należącej do Roberta Sowy. Sikorski i Krawiec rozmawiali wówczas m.in. o należącej do Orlenu rafinerii Możejki na Litwie. Padła sugestia, żeby sprzedać ją Rosjanom.
W rozmowie pojawia się też nazwisko Igora Sieczyna, związanego z KGB prezesa Rosnieftu, rosyjskiego giganta energetycznego. Po agresji na Ukrainę Amerykanie objęli tę spółkę sankcjami. Według Krawca to właśnie Sieczyn, uznawany za prawą rękę Władimira Putina, był jedynym kandydatem na kupca Możejek. Sikorski również tę sprawę skomentował na Twitterze.
"Prawica brzydzi się Sieczynem ale namawia do tankowania w Orlenie, który przerabia jego ropę. Zdrada!" – napisał były szef polskiej dyplomacji.
Czytaj też:
Krawiec namawiał Sikorskiego, by kandydował na prezydenta. Kolejne nagranie