W RZECZY SAMEJ | Najbardziej przygnębiającą nauką, jaką sam wyciągam z doświadczenia ostatnich kilku lat, jest ta, że wystarczy użyć odpowiednich, prostych bodźców, a ludzie wyrzekną się swoich podstawowych praw.
Dotyczy to przede wszystkim mieszkańców Zachodu. Środki, które powszechnie stosowały liberalne państwa w walce z tzw. pandemią COVID-19 – masowe lockdowny, szantaż emocjonalny i moralny, nagonki i szczucie jednych przeciw drugim, system kar i nadzoru wobec nieposłusznych i niesfornych, wreszcie wykorzystanie „wolnych” mediów jako maszynki propagandowej do wzbudzania strachu – przypominały postępowanie reżimów autokratycznych. Tymi, którzy najchętniej sięgali po te narzędzia, nie byli afrykańscy dyktatorzy republik bananowych, ale tzw. przywódcy wolnego świata, na czele z prezydentem USA Joe Bidenem, premierem Kanady Justinem Trudeau czy prezydentem Francji Emanuelem Macronem.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.