Rosja domaga się "zaprzestania działań "niezgodnych ze statusem misji dyplomatycznej, stanowiących ingerencję w wewnętrzne sprawy Federacji Rosyjskiej" – informuje państwowa agencja TASS, powołując się na źródło w rosyjskim MSZ.
W nocie resort kierowany przez Siergieja Ławrowa podkreślono także, iż pomimo wielokrotnych ostrzeżeń amerykańska misja dyplomatyczna kontynuuje "złośliwą działalność w przestrzeni informacyjnej, pozwalając sobie na niestosowne wypowiedzi pod adresem kierownictwa kraju przyjmującego, a także rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o Siłach Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, co jest przestępstwem". Poprzednia nota w tej sprawia została wystosowana na początku grudnia.
Według TASS, amerykańscy dyplomaci byli ostrzegani przed próbami prowadzenia działalności wywrotowej, werbowaniem "agentów wpływu" w celu siania niezgody i niezgody w rosyjskim społeczeństwie, podżeganiem do "wystąpień antypaństwowych". – Pracownicy zaangażowani w taką działalność zostaną wydaleni, niezależnie od zajmowanych stanowisk – przekazało źródło agencji.
Szojgu oskarża USA. "Wciągają kraje NATO w konflikt"
Kreml, który 24 lutego 2022 r. zaatakował Ukrainę przekonuje, że nie wywołał wojny, ale prowadzi "operacją specjalną", której jednym z celów jest "denazyfikacja Ukrainy". Obok Kijowa, największym wrogiem Rosji jest Zachód z USA na czele, a także sojusz NATO.
– Stany Zjednoczone i ich sojusznicy starają się jak najbardziej przedłużyć konflikt. W tym celu rozpoczęli dostawy ciężkiej broni ofensywnej, otwarcie wzywając Ukrainę do zajęcia naszych terytoriów. W rzeczywistości takie kroki wciągają w konflikt kraje NATO i może to doprowadzić do nieprzewidywalnego poziomu jego eskalacji – stwierdził we wtorek minister Siergiej Szojgu.
Czytaj też:
"Trzęsie się i puchnie". Nowe informacje o stanie zdrowia PutinaCzytaj też:
"Rasistowska wizja świata". Ławrow rzuca kuriozalne oskarżenia