Posłowie Platformy Obywatelskiej oraz innych partii opozycyjnych zarzucają Orlenowi, że ten wciąż sprowadza ropę naftową z Rosji, mimo trwającej wojny na Ukrainie oraz wejścia w życie unijnych sankcji. Przypomnijmy, że pod koniec maja 2022 r. unijni przywódcy zgodzili się na wprowadzenie zakazu importu rosyjskiej ropy. Z kolei 5 grudnia 2022 roku weszły w życie unijne sankcje naftowe wobec Rosji.
Tymczasem kierownictwo koncernu przekonuje, że dostawy ropy z Rosji zostały przerwane. W sobotę PKN Orlen przypomniał, że zrezygnował ze sprowadzania ropy naftowej drogą morską i gotowych paliw z Rosji na początku wojny na Ukrainie, czyli wcześniej, niż wprowadzono embarga Unii Europejskiej na tego typu dostawy.
Również w sobotę strona rosyjska poinformowała, że dostawy ropy rurociągiem "Przyjaźń" zostały całkowicie wstrzymane.
"Skutecznie zabezpieczamy dostawy surowców. Rosja wstrzymała dostawy ropy do Polski, na co jesteśmy w pełni przygotowani. Z Rosji pochodziło już tylko 10 proc. surowca i zastąpimy go ropą z innych kierunków. To efekt dywersyfikacji, którą przeprowadziliśmy w ciągu ostatnich lat" – oznajmił we wpisie na portalu społecznościowym Twitter prezes Daniel Obajtek.
Morawiecki uderza w PO
Do tematu oskarżeń ze strony opozycji odniósł się także premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu zamieścił w niedzielę w mediach społecznościowych wpis, w którym zestawił dwie informacje dotyczące Orlenu i rosyjskiej ropy.
Platformo, NIE KŁAM. Przez lata sprzyjaliście Rosji, uzależniliście nas niemal w 100 procentach od putinowskiej ropy i gazu. My to zmieniliśmy i dzisiaj jesteśmy niezależni. Przypadek? Jesteście jak słaby bokser, znoszeni po raz kolejny z ringu po ciężkim nokaucie. Wystarczy nie łgać i nie mamić. Działać dla dobra Polski. I na rzecz wolnej Ukrainy" – napisał na Facebooku Morawiecki.
facebookCzytaj też:
Premier: Deputinizacja to warunek koniecznyCzytaj też:
Wsparcie PKN Orlen dla Ukrainy. Obajtek podał szczegóły