W sobotę włoski dziennik "Il Messaggero" opublikował tekst Mateusza Morawieckiego. Szef polskiego rządu pisał o pierwszej rocznicy rosyjskiej inwazji militarnej na Ukrainę na pełną skalę.
"Czasem boję się, że na Zachodzie jest naprawdę dużo ludzi, dla których lunch w ulubionej kawiarni albo serial na Netflixie są ważniejsze niż życie i śmierć tysięcy Ukraińców. (...) Bezpieczeństwo i dobrobyt, budowane wysiłkiem kilku pokoleń Europejczyków, znalazły się na krawędzi upadku. Rosja ruszyła na imperialny podbój, a jej cel jest jeden: odbudować dawną sowiecką strefę wpływów. Bez względu na koszty i ofiary. Musimy zrobić wszystko, aby ten największy geopolityczny koszmar XXI wieku się wreszcie skończył" – możemy przeczytać w artykule autorstwa premiera.
Barbarzyństwo putinowskiej Rosji
Mateusz Morawiecki wskazał, że Rosjanie nie oszczędzają nikogo: mężczyzn, kobiet, osób starszych, dzieci. Przypomniał ludobójstwa w Buczy, Irpieniu i innych miejscowościach. Jego zdaniem, to przerażający dowód na to, że Rosja dopuszcza się najgorszych zbrodni. "Zbiorowe mogiły, komory tortur, gwałty, porwania – to prawdziwy obraz rosyjskiej napaści" – stwierdził.
Premier zwrócił także uwagę na wielkie bohaterstwo narodu ukraińskiego oraz rolę prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
"Już na samym początku musimy pozbyć się fałszywego wyobrażenia o rosyjskiej inwazji. To nie jest lokalny konflikt. Rosja próbuje podpalić Europę. Mamy do czynienia z destabilizacją całego światowego ładu gospodarczego" – napisał szef polskiego rządu. "Nie wolno nam być obojętnym. Imperialne plany Rosji sięgają dalej niż Ukraina" – podkreślił.
"Deputinizacja, czyli zerwanie relacji z dyktatorską machiną przemocy stworzoną przez Putina, to warunek konieczny suwerenności Europy" – zauważył polityk na łamach włoskiej prasy.
Czytaj też:
Premier: Decyzja Putina była dla wielu tak trudna do przyjęcia, jak tezy KopernikaCzytaj też:
Premier: Gdyby Rosja podbiła Ukrainę, Chiny mogłyby zaatakować Tajwan