Jest to pierwszy stały garnizon żołnierzy amerykańskich w Polsce; będzie on wspierał inne jednostki USA w naszym kraju. Ta informacja wywołała nad Wisłą powszechny entuzjazm. „Świat zachodni wtedy czuje się bezpieczny, gdy nasze siły zbrojne współpracują” - skomentował fakt powołania garnizonu wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak. Według niego to ważne wydarzenie w historii relacji polsko-amerykańskich i dowód na wzrost międzynarodowego znaczenia Polski.
Polski polityk dodał: „Bardzo doceniamy to, że wojska USA są na stałe w naszym kraju. Szczególnie doceniamy to w sytuacji, w jakiej znalazła się Europa, kiedy Rosja napadła na Ukrainę i próbuje odbudować swoje imperium. Ważne jest to, żeby świat zachodni był zjednoczony, żeby świat zachodni czuł się bezpieczny - a czuje się bezpieczny wtedy, kiedy nasze siły zbrojne ze sobą współpracują - przykładem takiej współpracy jest właśnie utworzenie garnizonu US Army w Poznaniu”. Oczywiście, ze stałej obecności amerykańskich żołnierzy nad Wisłą nie cieszy się tylko minister Błaszczak - podobnych w tonie komentarzy można znaleźć multum. Praktycznie wszyscy znaczący politycy i eksperci prawicowi i konserwatywni są zadowoleni z tego przełomowego wydarzenia. Nie sposób też usłyszeć żadnych wątpliwości ze strony opozycji.