We wtorek europoseł PiS Anna Zalewska zamieściła w mediach społecznościowych zdjęcie postanowienia WSA w Warszawie w sprawie kopalni Turów. Polski sąd na wniosek ekologów z Niemiec i Czech wydał decyzję o wstrzymaniu wydobycia węgla brunatnego w polskiej kopalni.
Sasin: Będziemy bronić Turowa
Wicepremier Sasin podkreśla, że Turów ma strategiczne znaczenie dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego.
– Aby Polska mogła się rozwijać, aby Polacy mogli żyć lepiej, abyśmy mogli skutecznie gonić poziomem życia społeczeństwa zachodniej Europy, tych wysoko rozwiniętych krajów, musimy być bezpieczni, również pod względem energetycznym. Nie ma dzisiaj polskiego bezpieczeństwa energetycznego bez Turowa – stwierdził wicepremier Jacek Sasin w Bogatyni.
Polityk podkreślił, że bez Turowa nie da się zapewnić Polsce odpowiedniej ilości energii. – Bez tej kopalni, bez tej elektrowni i to się wielu w Europie nie podoba, że my się szybko rozwijamy, że mamy nasze polskie bezpieczeństwo energetyczne, że mamy nasze polskie źródła energii jakim jest kamienny węgiel brunatny. Tutaj, w Turowie. Chcieliby żebyśmy byli uzależnieni od Europy, żebyśmy się rozwijali wolniej. Wielu polityków europejskich dzisiaj już nie ukrywa tego, mówi, że jest przerażonym tym, że Polska tak szybko się rozwija, że jest takim wielkim konkurentem dla gospodarek zachodniej Europy – mówił.
– Dlatego jest tak wielki atak dzisiaj na Polskę, na polską gospodarkę, polską energetykę. Nie mam żadnych wątpliwości, że chodzi o to, że nie chodzi o żadne względy ekologiczne czy inne, które są tylko pretekstem, ale chodzi o to, żeby podciąć nam skrzydła, żeby spowolnić nasz rozwój, żebyśmy nie mogli dzisiaj w tej konkurencji wygrywać i dlatego jak powiedział premier, będziemy bronić Turowa, bo chcemy bronić polskiej niezależności i polskiego rozwoju – stwierdził wicepremier.
Spór o Turów
Wokół polskiej kopalni węgla brunatnego w Turowie co chwila wybucha spór. Jako pierwsi wydobycie próbowali wstrzymać Czesi.
Przypomnijmy, że we wrześniu 2021 r. Trybunał Sprawiedliwości UE nałożył na Polskę karę w wysokości 500 tys. euro dziennie za niezaprzestanie wydobycia węgla w kopalni Turów. Decyzja unijnego trybunału była efektem pozwu, jaki złożyły przeciwko Polsce Czechy.
Gdy polski rząd osiągnął porozumienie z Pragą w sprawie funkcjonowania kopalni, pozew przeciw Turowowi złożyły władze niemieckiego miasta Żytawy. Gdy pierwsza z nich nie przyniosła rezultatu, lokalni politycy zdecydowali się na kolejną próbę.
Władze Żytawy twierdzą, że decyzja środowiskowa, konieczna do kontynuowania wydobycia przez polską kopalnię, nie jest jeszcze prawnie wiążąca. Co więcej, żytawski magistrat miał nie zostać poinformowany o decyzji dotyczącej przedłużenia koncesji.
Lokalne władze obawiają się, że w wyniku eksploatacji złóż przez polskich górników Żytawa może obniżyć się nawet o 1 metr. Kolejne zarzuty dotyczą zanieczyszczenia wód gruntowych, emisji drobnych pyłów i hałasu, a także tego, że strona polska nie wzięła pod uwagę rekultywacji pozostałego otworu po zakończeniu wydobycia węgla.
Czytaj też:
Kopalnia Turów. Premier Morawiecki: Nie pozwolimy jej zamknąćCzytaj też:
Sąd chce zamknięcia Turowa. Sasin: Realizuje obce interesy