Prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec notuje w ogólnokrajowych sondażach poparcie na poziomie 18, 19. W kolejnych badaniach AfD wyprzedza SPD – partię Olafa Scholza. Na prowadzeniu pozostaje określana jako chadecka Unia CDU/CSU.
O przyczyny rosnącego poparcia dla niemieckiej partii Kacper Kita zapytał na kanale YouTube "Nowy Ład" Aleksandrę Rybińską – dziennikarkę od wielu lat zajmującą się polityką niemiecką.
Niemcy niezadowoleni z rządu
Rybińska podkreśliła, że powodów jest kilka. – Badania są nieubłagane i pokazują, że 7 na 10 Niemców jest niezadowolonych z pracy obecnego rządu, w szczególności z kanclerza Olafa Scholza – powiedziała.
Dziennikarka przypomniała, że AfD jest formacją, która wychodzi poza ścisłe ramy tematyczne obowiązujące w niemieckim systemie medialno-politycznym, dzięki czemu może wyrazić i skupić sprzeciw obywateli.
Ideologia Zielonych na koszt obywateli
Rybińska wskazała, że drugi powód to polityka klimatyczna obecnej koalicji rządzącej – SPD, FDP, Zieloni. – To jest chyba poczucie u obywateli Niemiec, że w tej koalicji dominują Zieloni. Na poziomie politycznym realizowane są pomysły Zielonych. Nastąpiła w tym zakresie ideologizacja, Zieloni narzucają też język genderowy, m.in. w dokumentach urzędowych. Narzucana jest ideologia, którą utożsamia się z Zielonymi.
Dziennikarka wspomniała w kontekście ekologicznej ideologizacji ustawę, która ma wymusić na Niemcach zmianę sposobu ogrzewania swoich domów na sposoby bardziej „ekologiczne”. – Tą ustawę napisał radykał ekologiczny. Wybrał go minister gospodarki i klimatu Niemiec Robert Habeck. Ta ustawa kompletnie nie brała pod uwagę możliwości finansowych obywateli. Te piece miały zostać wymienione już 1 stycznia 2024 roku. Dla niektórych obywateli oznaczało to wydatek rzędu 25 tys. euro. Ta ustawa była zupełnie oderwana od rzeczywistości, zresztą był o nią ogromny spór w koalicji. Ona została poprawiona, tzn. ludziom dano 4 lata więcej czasu, ale wiele rzeczy, które przeraziły obywateli, pozostało w tej ustawie – powiedziała Rybińska.
Rybińska: Berlin prymusem ekologii
– Powstało wrażenie, że w Berlinie siedzą ludzie tak oderwani od rzeczywistości, tak oderwani od problemów zwykłych ludzi, oderwani od tego, co ile kosztuje, że narzucają kolejne ekologiczne pomysły: wymiana tych pieców, ograniczenie prędkości na autostradach, oczywiście docelowo zakaz silników spalinowych – mówiła dziennikarka.
– To wszystko jest postrzegane jak coś, co nic nie kosztuje elit rządzących w Berlinie, ale będzie bardzo wiele kosztowało obywateli. Oczywiście jest to szerszy problem, nie tylko niemiecki, natomiast widać wyraźnie, że Niemcy mają wrażenie, że rząd w Berlinie próbuje być prymusem w kwestii ekologii na ich koszt. I to także spowodowało, że ludzi odpływają do Alternatywy dla Niemiec – powiedziała Rybińska.
Siła AfD na wschodzie
Omawiając trzeci powód, Rybińska przypomniała, że poparcie dla AfD jest dużo wyższe we wschodnich landach. AfD jest tam często największą siłą, wyrażającą poglądy i oczekiwania wschodnich Niemców.
– Pozostałe partie, które są częścią konsensusu medialno-politycznego zbudowały „kordon sanitarny” wokół AfD i nie chcą jej dopuścić do rządzenia. Powstaje więc sytuacja, w której obywatel wschodnich Niemiec, głosujący w każdych wyborach na Alternatywę, a rządzi SPD, CDU albo Zieloni. Powstaje rozdźwięk – ci ludzie czują, że nie mają reprezentacji politycznej. Jest to jednak trochę frustrujące: głosuję na jakąś partię, ona jest najsilniejsza, ale ona nie rządzi – tłumaczyła dziennikarka. Jak dodała, powiększa to jednocześnie rozdźwięk pomiędzy Niemcami wschodnimi a zachodnimi.
Czytaj też:
Partia "której miało nie być" drugą siłą w Niemczech. Analityk o przyczynach sukcesu AfDCzytaj też:
AfD zapowiada znaczący ruch. Po raz pierwszy w swojej historii