W rakietowym ataku na Lwów zginęło dziesięć osób, a 42 zostały ranne. Uszkodzonych jest ponad 30 budynków, dwa z nich są zostały doszczętnie zniszczone. Zniszczonych zostało kilkadziesiąt samochodów. Rosjanie zaatakowali w nocy ze środy na czwartek.
Atak rakietowy na Lwów
Mer Andrij Sadowy przekazał w piątek rano o zakończeniu akcji poszukiwawczo-ratunkowej i ogłoszeniu żałoby.
Akcja ratunkowa trwała ponad 24 godziny. W czwartkowy wieczór służby informowały o sześciu ofiarach. Kolejne osoby, który straciły życie zostały odnalezione w nocy oraz w piątek rankiem.
Szef władz obwodowych Maksym Kozicki przekazał, że pocisk trafił w blok mieszkalny we Lwowie. Wcześniej pisał o rakietowym ataku na obiekt infrastruktury krytycznej w tym mieście.
"To największy atak na cywilną infrastrukturę Lwowa od początku inwazji" – napisał w czwartek na platformie Telegram mer Lwowa Andrij Sadowy. Zaznaczył, że sytuacja jest "niezwykle trudna".
Mieszkańcy zostali ewakuowani ze zniszczonego obiektu i trwa rozmieszczanie ich w miejscach tymczasowego pobytu.
Zełenski: Będzie odpowiedź
W wyniku ostrzału we Lwowie odnotowano przerwy w dostawie prądu. Rakiety spadły nie tylko na samo miasto, ale także na wsie w obwodzie lwowskim.
W reakcji na atak Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski napisał w mediach społecznościowych, że "skutki nocnego ataku rosyjskich terrorystów. Niestety, są ranni i zabici. Wyrazy współczucia dla bliskich! Na pewno będzie odpowiedź na działania wroga. Silna" - napisał.
Czytaj też:
Zełenski: Na niektórych kierunkach nie możemy nawet myśleć o rozpoczęciu kontrofensywy