Donald Trump zgłosił się do aresztu. Wykonano mu zdjęcie policyjne

Donald Trump zgłosił się do aresztu. Wykonano mu zdjęcie policyjne

Dodano: 
Donald Trump
Donald Trump Źródło: PAP/EPA / MICHAEL REYNOLDS
W czwartek wieczorem Donald Trump zgodnie z zapowiedziami zgłosił się do aresztu w hrabstwie Fulton. Wyszedł z niego po wpłaceniu 200 tys. dol. kaucji.

"Więzień nr P01135809 mierzący sześć stóp i trzy cale, ważący 215 funtów, mający niebieskie oczy i blond lub truskawkowe włosy" – w ten sposób były prezydent Donald Trump został opisany przez służbę więzienną na potrzeby swojego krótkiego pobytu w areszcie. Politykowi zrobiono także policyjne zdjęcie, jako pierwszemu w historii byłemu prezydentowi USA. Trump swoje policyjne zdjęcie udostępnił w swym pierwszym wpisie na portalu X od czasu zablokowania jego konta przez Twitter na początku 2021 r.

twitter

Donald Trump przybył do aresztu w hrabstwie Fulton w Atlancie w stanie Georgia ok. 19.30 czasu miejscowego (01.30 polskiego). Procedura związana z jego przyjęciem zajęła 20 min. Po jej zakończeniu opuścił areszt. Zgodnie z wcześniej wynegocjowaną przez prawników polityka umową Trump został wypuszczony za kaucją w wysokości 200 tys. dolarów.

Oskarżenia wobec Donalda Trumpa

W 98-stronicowym akcie oskarżenia w Georgii, ujawnionym w zeszłym tygodniu, Trumpowi i 18 innym oskarżonym postawiono łącznie 41 zarzutów karnych w związku z próbą wpłynięcia na wyniki wyborów prezydenckich 2020 r. w tym stanie.

Sąd w Georgii zdecydował, że aby uniknąć aresztu, były prezydent będzie musiał zapłacić 200 tys. dolarów kaucji i zobowiązać się do niezastraszania potencjalnych świadków. Wcześniej Trump został postawiony w stan oskarżenia w sądach w Waszyngtonie, gdzie oskarżono go o nielegalne próby utrzymania się u władzy, a na Florydzie – w sprawie dotyczącej przetrzymywania tajnych dokumentów.

Z kolei w Nowym Jorku władze stanowe oskarżyły go o ukrywanie zapłaty za milczenie aktorce porno Stormy Daniels podczas kampanii wyborczej w 2016 r. Trump nie przyznaje się do winy we wszystkich sprawach, przekonując, że zarzuty przeciwko niemu to "polowanie na czarownice".

Zarzuty stawiane Trumpowi zbiegają się w czasie z rozpoczynającą się kampanią prezydencką przed wyborami w 2024 r. Były prezydent ubiega się o nominację na kandydata Partii Republikańskiej, a sondaże dają mu przewagę nad innymi Republikanami.

O najnowszym zarzucie pod adresem Donalda Trumpa rozmawiali w programie "Antysystem" red. naczelny "Do Rzeczy" Paweł Lisicki i Wojciech Cejrowski. – Nie ma miesiąca, żeby nie pojawiły się kolejne zarzuty wobec Donalda Trumpa. Mam teraz na myśli zarzut dot. tego, że Trump próbował wpływać na wyniki wyborów, ale i odwrócić wyniki, co oznacza, że nie szanuje demokracji. Grozi mu za to 20 lat więzienia. To kolejna fala tych zarzutów, bo poprzednie dotyczyły przetrzymywania dokumentów, czy oskarżeń jednej z kobiet, która twierdziła, że była molestowana przez Trumpa. Ten nowy zarzut wydaje się jednak politycznie najważniejszy, bo oznacza, że Trump nie szanuje demokracji i chciał przejąć władzę siłą – zauważył Lisicki.

Czytaj też:
Deep state zablokuje Trumpa? Lisicki i Cejrowski komentują
Czytaj też:
Lisicki: To już inna Ameryka. Ziemkiewicz: Obawiam się nowej wojny secesyjnej

Źródło: CNN / X
Czytaj także