Na prośbę dowódcy pułku baszkirskiego, w którym służą zmobilizowani z republiki, na wojnę sprowadzono dwa konie. Zwierzęta przez jakiś czas przyzwyczajały się do głośnego hałasu, odgłosów strzałów i wybuchających pocisków. Przeszły też specjalne szkolenie bojowe.
Według wojska sprzętu nie brakuje, a chodzi o to, że konie podczas transportu towarów są bardziej "ciche i niepozorne".
– Możemy korzystać z ciężarówek i quadów, ale w ich przypadku istnieje ryzyko wykrycia. A o porannym świcie na koniu możesz cicho i niezauważalnie dostarczyć na pozycje bojowe wszystko, czego potrzebujesz – powiedział rosyjski żołnierz, cytowany przez "Moscow Times".
Wyjaśnił, że dwa konie są w stanie unieść jednorazowo 200 kilogramów. W przyszłości planowane jest zwiększenie liczby tych zwierząt na froncie do 10 sztuk.
Na froncie w Donbasie pojawiły się konie
Według publikacji o sprowadzenie ogierów baszkirskich poprosili sami żołnierze, którzy chcieli wykonywać misje bojowe, "jak kawalerzyści podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej". Pułk jest przekonany, że konie "pomogą w utrzymaniu morale".
Zwierzęta zostały zmobilizowane na kierunku Swatowe, w samozwańczej Ługańskiej Republice Ludowej. Do ich transportu wykorzystano wojskowy Kamaz. Pieniądze na zakup koni zbierali mieszkańcy i gospodarstwa rolne Baszkirii, autonomicznej republiki, która wchodzi w skład Federacji Rosyjskiej.
Wojna na Ukrainie. Raport OSW z frontu
Wojna na Ukrainie trwa już półtora roku, ale ani z Kremla, ani z Kijowa nie płyną sygnały świadczące o tym, żeby konflikt miał się szybko zakończyć. Rozpoczęta 24 lutego. ub.r. agresja rosyjska, którą Moskwa nazywa "specjalną operacją wojskową", przekształciła się w największy konflikt zbrojny w tej części Europy od czasu upadku hitlerowskich Niemiec w 1945 r.
Według Ośrodka Studiów Wschodnich, w ostatnich dniach trwały ciężkie walki na froncie zaporoskim. "Ukraińskie grupy szturmowe przesuwają się w kierunku Nowoprokopiwki, Werbowego oraz wzgórz położonych pomiędzy nimi. W opinii rosyjskich korespondentów wojennych sytuacja broniących się w tym rejonie oddziałów 58 Armii jest trudna" – czytamy w analizie OSW.
Czytaj też:
Kontrofensywa na Zaporożu. Rosja rzuciła do walki ostatnie rezerwy