W niedzielę gośćmi Bogdana Rymanowskiego w programie "Śniadanie Rymanowskiego" byli: Marcin Kierwiński z PO, Radosław Fogiel z PiS, Krzysztof Bosak z Konfederacji, Włodzimierz Czarzasty z Lewicy, Piotr Zgorzelski z PSL i Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta.
Motywem przewodnim rozmowy były uznawane za kontrowersyjne kandydatury na listach poszczególnych ugrupowań. Kandydaci, o których rozmawiano to Robert Bąkiewicz i Łukasz Mejza (PiS), Ryszard Petru i Małgorzata Zych (Trzecia Droga. Ta druga usunięta), Roman Giertych i Michał Kołodziejczak (KO) oraz Joanna Szostak (Lewica).
Czarzasty o Giertychu i Mejzie
Włodzimierz Czarzasty powiedział, że "nie potępia niczego" i namawia wyborców, żeby to oni decydowali, samodzielnie analizując, kto jest na czyich listach.
– Ja się cieszę, że takie osoby jak pan Bąkiewicz, jak pan Giertych, jak pan Petru i wiele innych osób, startują z konkretnych list. Zastanawiałem się długo, jaki mieć stosunek do tego i czy te osoby atakować, czy nie. (…) Twórcy tych list biorą za te osoby odpowiedzialność. (…) Ludzie to widzą, ludzie oceniają. Ludzie znają przecież poglądy Giertycha, Bąkiewicza, czy pana Petru – mówił jeden z liderów Lewicy.
Formacje, które kiedyś mówiły albo mówią w tej chwili, że mają bardzo określony program i zapraszają na swoje listy ludzi, którzy w ogóle z tym programem nie mają nic wspólnego, biorą za to odpowiedzialność. Ja jestem zadowolony – podkreślił. – Jest taka sytuacja – kontynuował chwilę później Czarzasty – Pan Giertych jest na liście PO. Jego prawo i prawo PO. Wiecie, co pan Giertych mówił. Koń jaki jest, każdy widzi – powiedział Czarzasty.
W pewnym momencie dyskusji Czarzasty został jednak zaskoczony. Kierwiński zapytał bowiem Fogla, co na listach PiS robi Łukasz Mejza. Zdziwiony tym stwierdzeniem był Włodzimierz Czarzasty. – Mejzy chyba nie wzięli? – wtrącił.
– No jak? Mejza jest, oczywiście, że jest – odparł Kierwiński.
– No chyba jaja sobie robicie? Halo Mejzę wzięliście? – zwrócił się do Fogla Czarzasty, ale wymianę zdań przeciął prowadzący Bogdan Rymanowski, po czym rozmówcy wrócili do właściwego wątku.
Fogiel pyta Kierwińskiego o Radom
Chwilę później reprezentujący PiS Radosław Fogiel miał natomiast niewygodne pytanie do Kierwińskiego. Zapytał go mianowicie o sytuację z Radomia. – Zejdźmy trochę z list. Cały Radom tym żyje. Kilkanaście dni temu obiegła media informacja o strzelaninie pod domem waszej radnej, były wspólnik jej konkubenta, osoba wielokrotnie notowana, próbował dostać się do domu, w którym przebywała. Chciałbym zapytać, czy to jest środowisko, które PO akceptuje? Jak zamierzacie rozwiązać ten problem? – chciał wiedzieć Fogiel.
– Jeśli dochodzi do jakiś dziwnych porachunków w Radomiu i jest w to zamieszana radna PO, to uważam, że sekretarz generalny PO powinien się wypowiedzieć. Daje panu szansę – dodał były rzecznik PiS.
– A w ramach uspokojenia sytuacji do Radomia rzuciliście Bąkiewicza – ripostował Kierwiński.
Czytaj też:
Bosak o Bąkiewiczu i Giertychu. "Znacznie ważniejsze wydarzyło się w chełmskim"Czytaj też:
Poseł Lewicy: Bąkiewicz najchętniej Żydów widziałby w Oświęcimiu