Rada Polityki Pieniężnej postanowiła w środę obniżyć stopy procentowe o 0,25 pkt. proc.
– Polska zeszła do umiarkowanej inflacji i bardzo szybko zmierza do tzw. pełzającej inflacji, która w normalnych warunkach nie jest dostrzegana przez obywateli, jeśli nie dotyczy np. tylko żywności – ocenił w czwartek na konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej Adam Glapiński. Jak podkreślił, cel inflacyjny to 2,5 proc.
Przypomnijmy, że kilka dni temu Główny Urząd Statystyczny podał, że inflacja konsumencka wyniosła 8,2 proc. rok do roku we wrześniu, według wstępnych danych, wobec 10,1 proc. rok do roku w sierpniu.
Polska gospodarka. "Lekki wzrost"
Adam Glapiński zaznaczył, że polska gospodarka powinna odnotować "bardzo mały, lekki wzrost" w tym roku. – Może się zdarzyć lekka recesja, to nie jest żaden problem. Ale przewidywany jest lekki wzrost – powiedział. I jednocześnie stwierdził, że ożywienie gospodarcze w Polsce będzie mniej dynamiczne i późniejsze niż zakładał m.in. Narodowy Bank Polski.
– Pseudoekonomiści powinni pamiętać, że w internecie nic nie ginie — mówił Glapiński, odnosząc się do prognoz niektórych ekspertów, którzy podważali spadek inflacji i rolę NBP.
"Jesteśmy świadkami wielkiego sukcesu"
Szef banku centralnego wezwał także TVN, Radio Zet, RMF FM, TOK FM i "wszystkie media, które są w rękach kapitału zagranicznego", żeby "nie oszukiwały Polaków" oraz "dopuściły normalne informacje".
– Jesteśmy świadkami wielkiego sukcesu. Przepraszam, że ten sukces zdarzył się tuż przed wyborami. Inflacja leci na łeb, na szyję. A niektórzy po prostu kłamią całą dobę. Wysoka inflacja się skończyła, czy to dotarło? – oznajmił Adam Glapiński.
Czytaj też:
O ile urosła polska gospodarka? GUS podał daneCzytaj też:
Zuber: Najcięższa walka z inflacją dopiero przed nami