We wtorek prezydent Francji Emmanuel Macron spotkał się w Izraelu z premierem Benjaminem Netanjahu. Po rozmowie polityków za zamkniętymi drzwiami odbyła się wspólna konferencja prasowa.
Macron: Prawo Palestyńczyków do państwowości
Francuski prezydent zwrócił uwagę, że sprawa palestyńska również musi być wzięta pod uwagę. Powiedział, że strona izraelska będzie musiała uwzględnić "uzasadnione prawo Palestyńczyków do posiadania terytorium i państwa w pokoju i bezpieczeństwie obok Izraela".
Odnosząc się do Hamasu, Macron powiedział, że walka z palestyńskim ugrupowaniem terrorystycznym musi być bezlitosna, jednocześnie niepozbawiona zasad. Wezwał w związku z tym premiera Netanjahu do przestrzegania prawa wojennego, nieatakowania cywilów w Strefie Gazy i dostarczanie pomocy humanitarnej.
Koalicja do walki z terrorystami?
Macron przedstawił pomysł na rozprawienie się z Hamasem. "Proponuję naszym międzynarodowym partnerom, abyśmy zbudowali regionalną i międzynarodową koalicję do walki z tymi grupami terrorystycznymi, które zagrażają nam wszystkim" – powiedział, nawiązując do koalicji sformowanej w celu walki z tzw. Państwem Islamskim (ISIS) w Iraku i Syrii.
Macron odniósł się również do polityki Iranu. Na pograniczu regularnie dochodzi do wymiany ognia między armią izraelską a współfinansowanym przez Iran libańskim Hezbollahem.
Prezydent Francji wezwał władze w Teheranie i sojuszników do "niepodejmowania nieprzemyślanego ryzyka otwierania nowych frontów".
Zachód: Izrael ma prawo do obrony
Przypomnijmy, że w niedzielę liderzy polityczni sześciu państw przeprowadzili rozmowę telefoniczną dotyczącą konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Prezydenta USA Joe Biden, premier Kanady Justin Trudeau, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholza, premier Włoch Giorgia Meloni i premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak wydali po rozmowie wspólne oświadczenie.
Politycy zaznaczyli, że wspierają Izrael, który ma prawo do obrony. Wezwali jednocześnie Tel Awiw do przestrzegania międzynarodowego prawa humanitarnego oraz ochrony ludności cywilnej w Strefie Gazy.
Zgodzili się także kontynuować ścisłą współpracę dyplomatyczną, w tym z kluczowymi partnerami w regionie, aby "zapobiec rozprzestrzenianiu się konfliktu, zachować stabilność na Bliskim Wschodzie i doprowadzić do rozwiązania politycznego i trwałego pokoju".
Zachodni przywódcy z zadowoleniem przyjęli dotarcie do Strefy Gazy pierwszych konwojów z pomocą humanitarną, a także uwolnienie przez Hamas dwóch zakładników, wzywając jednocześnie do natychmiastowego uwolnienia wszystkich pozostałych.
Atak Hamasu
Tel Awiw zapowiedział zniszczenie Hamasu po tym jak terroryści 7 października zaatakowali szereg izraelskich osad. Zamordowali wówczas około 1400 osób, głównie cywilów i wzięli zakładników. Brygady Qassam (zbrojne ramię Hamasu) przeprowadziły jednocześnie ostrzał rakietowy terytorium Izraela.
Wojska Izraela od dwóch tygodni prowadzą bezprecedensowy ostrzał Strefy Gazy. Tamtejszy resorty zdrowia podał we wtorek, że liczba zabitych przekroczyła 5 tysięcy, a rannych 15 tysięcy. Działania Izraela potępiła WHO – Światowa Organizacja Zdrowia. Także ONZ wskazało, że działania Izraela są "niezgodne z prawem wojennym i podstawowymi zasadami człowieczeństwa".
W orędziu do narodu premier Benjamin Netanjahu zapowiedział kontynuację wojny i zniszczenie Hamasu. Waszyngton wyraził pełne wsparcie dla Izraela. Kilka dni temu Joe Biden spotkał się z premierem Benjaminem Netanjahu w Tel Awiwie. Prezydent USA zapowiedział "bezprecedensowy pakiet wsparcia", ale jednocześnie ostrzegł Izrael przed "nadmierną i pochopną odpowiedzią na zamachy".
Dziennikarze zapytali w piątek prezydenta Bidena, czy Izrael powinien opóźnić potencjalną inwazję lądową na Strefę Gazy do czasu uwolnienia większej liczby zakładników. Amerykański prezydent odpowiedział "tak".
Czytaj też:
Jak potoczy się wojna? "Historia zapamięta wielką pułapkę Netanjahu"Czytaj też:
Groźby irańskiego generała pod adresem Izraela