Drugi dzień pierwszego posiedzenia Sejmu X kadencji upłynął pod znakiem burzliwych dyskusji między politykami Prawa i Sprawiedliwości a opozycji, która po październikowych wyborach parlamentarnych ma większość w izbie.
Największe emocje wzbudziła procedura wyboru czterech członków Krajowej Rady Sądownictwa.
Marszałek Hołownia o obradach Sejmu
Na antenie TVN24 Szymon Hołownia odniósł się do przebiegu wtorkowych obrad Sejmu. – Kiedy podszedł do mnie Jarosław Kaczyński, to nie była tylko mowa o tym, jak to dzisiaj czytałem w mediach, że on chce zabrać głos, ale też zwracał mi uwagę na nielimitowanie czasu wypowiedzi członków rządu – mówił marszałek Sejmu. – Natomiast muszę przyznać, że wypowiadał się w sposób niekonfrontacyjny, bardzo spokojnie. Tak to zapamiętałem – dodał lider Polski 2050. – Nie było ze strony prezesa Kaczyńskiego żadnej agresji, ani jakichś okrzyków. Po prostu wymieniliśmy uwagi proceduralne – podkreślił.
– Ja chcę stać na straży powagi Sejmu. Rząd jest organem, który Sejm wyłania i kontroluje. Sejm jest organem nadrzędnym w stosunku do rządu. A tutaj mamy prawo, z którego chce się korzystać w ten sposób, że przychodzi członek organu podrzędnego w stosunku do Sejmu i, tak jak wczoraj uczciwie powiedział na wstępie minister Szczucki: "jeżeli będziemy chcieli, to będziemy tu przemawiali do rana" – zauważył Hołownia. – A ja jestem od tego, jako marszałek Sejmu, żebyście nie przemawiali do rana, tylko żebyśmy robili głosowania, uchwalali ustawy, debatowali w cywilizowany sposób – stwierdził.
Hołownia: Byłem o krok od nałożenia kary
– Jestem przygotowany na stosowanie kar finansowych. Marszałek Sejmu ma do dyspozycji kilka dróg postępowania. Jestem przygotowany na wszystkie. Natomiast mam gorące przekonanie, że może już następne obrady będą trochę spokojniejsze – oznajmił Hołownia.
– Byłem o krok od nałożenia kary finansowej podczas wtorkowego posiedzenia Sejmu. Jest taki paragraf, który mówi o naruszeniu powagi Sejmu i on skutkuje odpowiedzialnością finansową. To nie jest długa procedura. Byłem o krok od takiej decyzji, ale sala na szczęście się uspokoiła – zdradził marszałek Sejmu.
Czytaj też:
Trzymam pana Hołownię za słowoCzytaj też:
Hołownia: Słyszałem wczoraj dużo okrzyków, które nigdy nie powinny paść