– Witam na pierwszej i, jak się wydaje, ostatniej konferencji komisji ds. badania wpływów rosyjskich. Nie ukrywamy, że organizacja tej konferencji i prezentacja raportu, który musi być traktowany jako cząstkowy, bo mówimy tylko o niespełna trzech miesiącach pracy komisji, to wszystko zostało wymuszone wprowadzeniem punktu do obrad sejmowych o odwołaniu wszystkich członków komisji – powiedział Sławomir Cenckiewicz na konferencji prasowej.
Jak wskazał przewodniczący Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022, pracom komisji towarzyszyły "różnego typu nieprawdziwe informacje pojawiające się w przestrzeni publicznej". – Komisja funkcjonowała od 30 sierpnia do 29 listopada. Liczę na to, że będzie istniała dłużej, nawet jeżeli będzie pracowała w innym składzie – mówił.
Cząstkowy raport komisji ds. badania rosyjskich wpływów
Sławomir Cenckiewicz poinformował, że członkowie komisji spotkali się na spotkaniach plenarnych 18 razy i praktycznie codziennie prowadzili prace, które polegały m.in. na prowadzeniu szeroko zakrojonych kwerend archiwalnych. Cząstkowy raport ma ok. 100 stron i składa się z kilku bloków tematycznych.
– Służba Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) uległa wpływom Rosji. Zaistniał rosyjski wpływ na polski kontrwywiad. Korzystając ze zgody premiera Donalda Tuska na współpracę, podpisano porozumienie między SKW i Federalną Służbą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB) – przekazał członek komisji ds. badania rosyjskich wpływów Andrzej Kowalski. – Od kwietnia 2010 r. do grudnia 2011 r. współpraca SKW z FSB była prowadzona bez zgody premiera i szefa MON. Premier nie znał szczegółów porozumienia z Rosjanami. Kierownictwo SKW zataiło zakres współpracy z FSB – dodał.
Czytaj też:
Parys: Dobrze, że ws. armii przychodzi otrzeźwienieCzytaj też:
Zaskakujący zwrot ws. "lex Tusk". Komisja będzie badać rosyjskie wpływy w czasach PiS?