Władze w Kijowie przez wiele miesięcy lobbowały na rzecz pozyskania od Niemiec i innych zachodnich sojuszników zaawansowanych czołgów Leopard, które umożliwiłyby wyparcie sił rosyjskich z okupowanych terytoriów Ukrainy. Ponieważ kontrofensywa dobiegła końca, Leopardy rozmieszczono tak, aby utrzymać linię frontu.
Zastępca kompanii 21. brygady zmechanizowanej powiedział agencji AFP, że czołg Strv 122 – szwedzka wersja Leoparda 2A5 – jest obecnie używany przez wojska ukraińskie do atakowania grup piechoty lub składów amunicji przeciwnika.
– Innymi słowy, nie jest on używany w taki sam sposób, jak podczas kontrofensywy – mówi cytowany przez agencję 25-letni Rusłan, odnosząc się do planów Ukrainy, która tego lata chciała odbić przynajmniej część okupowanego przez Rosję południa kraju.
Agencja zwraca uwagę, że linia frontu, również w obwodzie charkowskim, gdzie rozmieszczono Strv 122, przez ostatni rok nie uległa znaczącemu przesunięciu. Kijów miał nadzieję, że Leopardy umożliwią przedarcie się przez rosyjską obronę, a następnie ruszą na południe, w stronę Krymu – półwyspu zaanektowanego przez Moskwę w 2014 r.
Ukraina używa czołgów Leopard jako artylerii dalekiego zasięgu
"Zamiast tego są rozmieszczone wzdłuż frontu i działają bardziej jak artyleria dalekiego zasięgu niż ofensywne czołgi bojowe wkraczające w głąb terytoriów zajętych przez Rosję" – podaje AFP.
Jeden z ukraińskich żołnierzy cytowanych w materiale wyjaśnił, że Leopardy są bardzo skuteczne, ale do przeprowadzania ofensyw na dużą skalę potrzeba ich więcej. Jego zdaniem, aby osiągnąć postęp, siły ukraińskie potrzebowałyby aż 150 takich czołgów.
– Jesteśmy teraz w defensywie. Musimy jednak zaplanować, jak pójść dalej i odzyskać nasze terytorium – powiedział ukraiński wojskowy.
Niemcy i inne kraje europejskie zdecydowały na początku tego roku dostarczyć Kijowowi około 70 czołgów Leopardów, uzupełniając ukraińskie szeregi starzejącej się broni pancernej z czasów sowieckich. Podczas ofensywy Siły Zbrojne Ukrainy miały stracić 12 takich czołgów.
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Pierwsza taka sytuacja na froncie od początku inwazji