O godz. 13 rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe 14-letniej Natalii z Andrychowa. 14-letnia Natalia z Andrychowa zmarła 29 listopada. Dzień wcześniej wyszła z domu przed godz. 8 rano. Do szkoły jednak nie dotarła. Po drodze źle się poczuła. Przez wiele godzin pozostawała na mrozie. Nie mogła się ruszyć, nikt jej nie pomógł. Dziewczynka umierała w centrum miasta na mrozie, zaledwie 500 metrów od siedziby andrychowskiej policji. Miała wówczas przy sobie telefon, z którego wcześniej poinformowała ojca, że źle się czuje. Ojciec Natalii prosił policję, aby namierzyć telefon córki.
Ze wstępnych wyników sekcji zwłok wynika, że dostała masywnego krwotoku do mózgu, który doprowadził do obrzęku mózgu, a to w konsekwencji do śmierci.
Stacja TVN24 poinformowała, że będzie transmitować pogrzeb dziecka. "Transmisja z pogrzebu będzie dostępna na platformie TVN24 GO" – czytamy. Wpis na portalu X dot. transmisji spotkał się z falą krytyki. Oburzenia decyzją o transmisji wydarzenia nie kryją zarówno politycy, jak i dziennikarze. Wskazują, że telewizja próbuje zmonetyzować tragedię rodziny 14-latki.
TVN24 wyjaśnia decyzję
Redakcja TVN24 odpowiedziała na falę krytyki. "Od początku, jako redakcja, jesteśmy głęboko poruszeni historią Natalii. Szeroko relacjonowaliśmy ją na naszej antenie i w portalu, pozostając w stałym kontakcie z rodziną. W porozumieniu z nią zdecydowaliśmy się także, na relacjonowanie uroczystości pogrzebowych. Za tymi decyzjami stoi nasza wspólna troska o to, by historia Natalii nigdy się nie powtórzyła. Byśmy – wstrząśnięci tą tragedią – potrafili w przyszłości, systemowo i po ludzku, reagować na krzywdę drugiego człowieka" – czytamy na portalu X.
"Komunikat zapowiadający transmisję z pogrzebu był niefortunny, za co przepraszamy" – dodano.
Czytaj też:
"Uczesz się". Dziennikarz TVN24 wyśmiewa afro Omeny Mensah. Jak zareagowała?