Damian Cygan: Andrzej Duda ponownie ułaskawił Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy są już na wolności. Czy przekonują pana argumenty użyte przez prezydenta?
Paweł Musiałek: Uważam, że decyzja prezydenta jest słuszna, bo wyrok, jaki zapadł w sprawie Kamińskiego i Wąsika był niesprawiedliwy. Owszem, panowie popełnili błąd, przygotowując prowokację służb, bo nie mieli do tego wystarczających "papierów". W tym sensie wyrok skazujący jest dla mnie zrozumiały, natomiast kara w wysokości dwóch lat więzienia jest po prostu zbyt wysoka. I choćby z tego względu, w mojej opinii, prezydent powinien ich ułaskawić. My w Polsce naprawdę nie potrzebujemy już nakręcania spirali emocji w polityce i sądzę, że ta decyzja obniży napięcie chociaż o parę procent. Natomiast to nie rozwiązuje kluczowego problemu, z jakim mamy do czynienia z państwowego punktu widzenia.
Co pan ma na myśli?
Z osobistego punktu widzenia i kwestii wolności Kamińskiego i Wąsika to bardzo dobrze, że wyszli z więzienia. Natomiast z punktu widzenia państwowego kluczowym problem nie jest to, czy panowie byli w więzieniu, czy nie, tylko to, czy są posłami, czy nie.
Czy zapowiadany powrót Kamińskiego i Wąsika do Sejmu doprowadzi nas do kolejnej awantury?
Tak, awantura jest gwarantowana. Spodziewam się dużych politycznych emocji. Obie strony już dawno okopały się na swoich prawnych pozycjach i pewnie ich nie zmienią. Z tego starcia zwycięsko wyjdzie strona rządowa, bo to ona ma wszelkie narzędzia do tego, by pozbawić obu panów możliwości sprawowania mandatu posła. I utrzymywanie przez PiS, że Kamiński i Wąsik są posłami, nie będzie miało żadnego praktycznego znaczenia, poza znaczeniem mobilizacyjnym.
Co będzie dalej? Premier Donald Tusk stwierdził, że sprawa Kamińskiego i Wąsika dopiero się zaczyna.
Stopień skomplikowania tej sprawy jest już tak duży, że przerasta nawet niektórych prawników – mamy choćby dwa różne wyroki dwóch różnych izb Sądu Najwyższego. Oczywiście można powiedzieć, że decyzja Izby Pracy w ogóle nie powinna wywoływać skutków prawnych, bo ta izba przyznała sobie kompetencje, których tak naprawdę nie ma. Do tego dochodzi postępowanie marszałka Sejmu, który ominął Biuro Podawcze SN i złożył odwołanie Kamińskiego i Wąsika od decyzji o wygaszeniu im mandatów właśnie do Izby Pracy. Z kolei Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych też wydała w tej sprawie kontrowersyjny wyrok, który nie respektuje wcześniejszej decyzji SN, kwestionującej akt łaski prezydenta wydany w 2015 r. Także w tym procesie obie strony popełniały faule i już dawno wyszliśmy z prostych kolein prawnych, które mogłyby jednoznacznie rozstrzygnąć tę sprawę. Niestety teraz decyduje prawo siły. A to prawo siły jest dzisiaj po stronie koalicji rządzącej.
Co w sytuacji, jeśli ruszy procedura powołania nowych posłów w miejsce Kamińskiego i Wąsika?
Jeżeli ich miejsce zajmą nowe osoby, to będziemy mieli do czynienia z dużo groźniejszą sytuacją, bo mogą podnieść się głosy o tym, że Sejm obraduje w wadliwym składzie. A trzymając się bardzo popularnej w ostatnich latach wykładni prawnej, według której wadliwe obsadzenie instytucji prowadzi do nielegalności jej działań, to wtedy mamy jakiś nie-Sejm, co tylko zaostrzy konflikt, bo do neosędziów i neoprokuratorów dojdą jeszcze neoposłowie. Wchodzimy więc w okres rozwijającego się dualizmu prawnego i wyjście na wolność Kamińskiego i Wąsika niewiele tutaj zmienia. Natomiast mówi się o jeszcze jednym scenariuszu.
Jakim?
Być może Państwowa Komisja Wyborcza nie będzie spieszyć się z procedurą powołania nowych posłów do czasu startu Kamińskiego i Wąsika w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jeśli się tam dostaną, opróżnią mandat w Sejmie, a wtedy będzie można wskazać nowych posłów na ich miejsce. Osobiście uważam, że z punktu widzenia państwowego to byłoby najlepsze wyjście. Dla PiS pewnie też, bo Kamiński i Wąsik mają szanse na dobry rezultat. Także to jest scenariusz, w którym widzę jakieś światełko w tunelu, ale wiemy, co się dzieje – sytuacja jest nieprzewidywalna.
Czytaj też:
Kamiński i Wąsik w Sejmie? Hołownia: Na pewno nie będą mogli głosować
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.