Można było się spodziewać, że w tej kwestii jak w mało której, Polacy pokażą jedność, bo nikt o zdrowych zmysłach nie ma wątpliwości, że w czasie II Wojny Światowej nie istniały polskie obozy śmierci, a mówienie o nich jest zakłamywaniem historii. Nie dla wszystkich jest to jednak oczywiste. Takie tytuły jak "Gazeta Wyborcza" i "Newsweek" przekonują: Izrael ma rację.
Na stronie internetowej "Newsweeka" opublikowano wczoraj artykuł o znamiennym tytule: "Historia według PiS? To Polska jest największą ofiarą II wojny i basta". Autor tekstu wyraża pogląd, że przedstawiciele obecnej władzy nie raz wykazywali się nieznajomością historii, stąd zaniepokojenie Izraela nie dziwi.
Na artykuł ten zareagował wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. "W Izraelu piszą o polskim „udziale w Holocauscie” a niezawodne GW i Newsweek piszą, że...Izrael ma racje. Red. Piasecki i Weglarczyk grają narracje antypolską nie czytając ustawy.Dlatego jeszcze mocniej RT #GermanDeathCamps !" – napisał polityk.
W serwisie Gazeta.pl możemy z kolei przeczytać opinię "Galopującego Majora", który także przekonuje, że "Izrael ma rację, że tupną nogą". "Polska, która tak bardzo rwie się do uprawiania polityki historycznej, dostaje teraz lekcję takiej polityki od Izraela. Pół świata dowie się, że Polacy są niczym Turcy zaprzeczający rzezi Ormian" – napisał autor artykułu.
To jednak nie koniec. Piotr Pacewicz przekonuje na portalu Oko.press, że za nauczanie o Jedwabnem nauczycielom będzie groziła kara 3 lat więzienia. "I nie ma siły na bzdury Pacewicza. Mało tego, od jutra pójdą w świat. Powiedzieć zdrada to nic nie powiedzieć" – napisała blogerka Kataryna donosząc się do tekstu Pacewicza.