"Niektórym wolno więcej". Romanowski punktuje hipokryzję ws. rządu Tuska

"Niektórym wolno więcej". Romanowski punktuje hipokryzję ws. rządu Tuska

Dodano: 
Marcin Romanowski (Suwerenna Polska)
Marcin Romanowski (Suwerenna Polska) Źródło: DoRzeczy.pl
"Koalicja Ośmiu Gwiazdek konsekwentnie buduje biurokratyczne Bizancjum. Jak widać, niektórym wolno więcej" – wskazuje poseł Suwerennej Polski Marcin Romanowski.

Rząd Mateusza Morawieckiego w ostatnich dniach swojego urzędowania liczył 114 osób. Przed wyborami Koalicja Obywatelska oraz Polska 2050 wielokrotnie krytykowały PiS za zbyt dużą administrację. Obecnie rząd Donalda Tuska liczy już 121 osób, choć niemal każdy dzień przynosi kolejne nominacje. Jeśli dodać do tej liczby także stanowiska dyrektorów generalnych, wówczas łącznie mamy 131 osób na wysokich stanowiskach.

– To rząd koalicyjny, który się składa z czterech ugrupowań i rzeczywiście utrzymanie dobrej koordynacji, dobrej współpracy, zaufania, to jest przeogromne wyzwanie. W związku z tym podjęto decyzję, że w każdym ministerstwie będzie jeden minister lub ministra oraz czworo zastępców z każdej partii koalicyjnej, po to właśnie, żeby utrzymać zaufanie, koordynację i współpracę w całym rządzie – mówi w rozmowie z "Faktem" minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Na tę hipokryzję zwrócił uwagę na portalu X poseł Suwerennej Polski dr Marcin Romanowski. "Tusk nie spieszy się realizować wyborcze 100 konkretów, natomiast bardzo chętnie sięga po publiczne pieniądze dla swej ekipy" – wskazuje.

"Gdy rząd Zjednoczonej Prawicy liczył 112 osób, TVN oraz posłowie Platformy mówili o »degrengoladzie« i śmianiu się w twarz polskiemu podatnikowi. Teraz, gdy rząd Tuska – największy w historii III RP – liczy dziś 121 osób (licząc dyrektorów generalnych nawet 131) i wciąż rośnie, oburzenie natychmiast zniknęło. Koalicja Ośmiu Gwiazdek konsekwentnie buduje biurokratyczne Bizancjum. Jak widać, niektórym wolno więcej" – ocenia. Poseł Suwerennej Polski przypomniał też wypowiedź rzecznika PO Jana Grabca z kwietnia ub. roku, gdy ten krytykował PiS.

twitter

Polacy o sytuacji w kraju

Centrum Badania Opinii Społecznej zapytało Polaków o emocje w związku z bieżącą sytuacją w Polsce. Badani wybierali z listy 15 uczuć. Wnioski, jakie płyną z ankiety, nie są dla rządzących pozytywne. Pierwsze grupy emocji odczuwanych w odniesieniu do sytuacji w Polsce to: "zdenerwowanie, irytacja i zniecierpliwienie" (42 proc.); "strach, niepokój, obawy i lęk" (40 proc.) oraz "wstyd i zażenowanie" (36 proc.). 31 proc, badanych wskazało "bezradność i bezsilność", a "złość, wściekłość, gniew" – 26 proc. Dalej są następujące stany emocjonalne: "przygnębienie, smutek, żal" – 22 proc. oraz "znużenie" – 21 proc. Dopiero na ósmym miejscu zestawienia znalazła się emocja, którą można uznać za neutralną. Jest to zdziwienie, które wskazało 25 proc. respondentów.

CBOS sprawdził także, jaka jest reakcja społeczeństwa polskiego na powołanie rządu Donalda Tuska. Z badania wynika, że 37 proc. respondentów odczuwa lęk i obawę, że będzie gorzej. Wśród polskich premierów w III RP gorszy wynik zanotował jedynie Jan Olszewski – lęk w związku z jego premierostwem odczuwało aż 41 proc. Polaków.

Czytaj też:
Rewelacje na temat przyszłości Tuska. KO oficjalnie zaprzecza

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także