Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz oraz wiceminister Paweł Bejda uczestniczyli w środę w podpisaniu umowy ramowej z AMZ-KUTNO S.A. na dostarczenie polskiemu wojsku "Kleszczy".
– To wielkie wydarzenie bo to sprawa naszego bezpieczeństwa. Nie ma sprawy ważniejszej dla Rzeczypospolitej, dla naszego rządu niż dbanie o bezpieczeństwo naszych rodaków. To jest sprawa racji stanu. Mamy dobry sprzęt, który będzie służył w Wojsku Polskim i jest naszej produkcji. Chciałbym podziękować twórcom firmy. (…) Jesteście ważnym zakładem zbrojeniowym z punktu widzenia strategii bezpieczeństwa państwa polskiego – powiedział wicepremier Kosiniak-Kamysz.
Nowy sprzęt dla polskiego wojska
Jak informuje MON, "Kleszcze" wejdą na wyposażenie pododdziałów rozpoznawczych Wojsk Lądowych, przy zapewnieniu odpowiedniego poziomu ochrony załogi, z przeznaczeniem do dynamicznego i ciągłego zdobywania oraz pozyskiwania, a także gromadzenia informacji o przeciwniku i środowisku pola walki.
– Dla Wojska Polskiego ten kontrakt jest też potwierdzeniem – będziemy wzmacniać naszą obronność, będziemy modernizować polską armię. Lekki transporter, który będzie służył rozpoznaniu jest bardzo dziś w polskiej armii potrzebny. Wojna na Ukrainie pokazała, jak ważne są oczy i uszy […] Oczy i uszy polskiej armii będą pochodziły stąd, z Kutna – powiedział Kosiniak-Kamysz.
"Kleszcz" jest rozwijany na podstawie umowy zawartej pomiędzy Narodowym Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) a konsorcjum polskich podmiotów, w skład którego weszły firmy i instytucje tj. AMZ-KUTNO S.A. (lider), Wojskowy Instytut Łączności, Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia oraz Wojskowy Instytut Chemii i Radiometrii. Pojazd w wersji rozpoznawczej został opracowany na bazie transportera opancerzonego BÓBR 3 i docelowo pozwoli na generacyjną wymianę w siłach zbrojnych poprzez wycofanie przestarzałych transporterów BRDM-2 produkcji radzieckiej oraz ich zmodernizowanych wersji.
Czytaj też:
Spięcie Błaszczaka z MON. "Takiego bałaganu i chaosu jeszcze nie było"Czytaj też:
Polscy żołnierze wysłani na Ukrainę? Jasna deklaracja wiceszefa MON