Przed Polakami maraton wyborczy, który rozpocznie się już w kwietniu wyborami samorządowymi. Następnie dokonamy wyboru swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego. Jego zwieńczeniem będą wybory prezydenckie w 2025 roku. To właśnie wtedy wybierzemy następcę Andrzeja Dudy, który zakończy swoją drugą kadencję na tej funkcji. Partie polityczne staną przed ważnym wyborem: najlepszego kandydata, który będzie miał realną szansę zawalczyć o urząd głowy państwa
Ankieterzy pracowni United Surveys zapytali Polaków o to, na kogo zagłosowaliby w wyborach prezydenckich, gdyby te odbywały się w najbliższą niedzielę. Najwięcej wskazań uzyskał Rafał Trzaskowski (30,8 proc.). Drugie miejsce zajął Mateusz Morawiecki (25,9 proc.) a trzecie – Szymon Hołownia (23,1 proc.).
Na dalszych miejscach znaleźli się Krzysztof Bosak z wynikiem 8 proc. głosów oraz Robert Biedroń, na którego chęć głosowania zadeklarowało 4,5 proc. respondentów. 7,7 proc. badany nie wie, na kogo oddałoby swój głos.
Zdaniem prof. Rafała Chwedoruka, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego najwięcej problemów dla Rafała Trzaskowskiego może wywołać to, że jest politykiem z dużego miasta.
– Może się on zmierzyć z problemem negatywnej kampanii przeciwko niemu w drugiej turze. Trzaskowski jest z dużego miasta, nie rozumie mniej zamożnych obywateli, peryferyjnych regionów. To jest – w mojej ocenie – jedyne zagrożenie dla niego – powiedział ekspert.
Kto w drugiej turze?
Okazuje się, że nie tylko sondaż dla Wirtualnej Polski pokazuje, że trójka liderów w wyścigu prezydenckim jest niezmienna. Gdyby wybory prezydenckie odbywały się teraz, do drugiej tury weszliby Rafał Trzaskowski jako kandydat PO oraz Mateusz Morawiecki z PiS. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez Ipsos dla OKO.press i TOK FM w dniach 22-26 lutego.
W pierwszej turze prezydent Warszawy zdobyłby 26 proc. głosów, a były premier – 25 proc.
Czytaj też:
Tusk zdeklasowany. Miażdżące wyniki sondażuCzytaj też:
Sikorski kandydatem na prezydenta? "Cel jest jeden"