Szymon Hołownia ogłosił, że na listach Trzeciej Drogi w czerwcowych wyborach do PE nie znajdą się ministrowie z Polski 2050.
Przypomnijmy, że z ramienia ugrupowania Szymona Hołowni do rządu wchodzą szefowa resortu klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska, minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz oraz Agnieszka Buczyńska, minister ds. społeczeństwa obywatelskiego.
"Decyzją Zarządu Polski 2050 żadna ministra nominowana przez Polskę 2050 nie znajdzie się na listach do PE. Umówiliśmy się z Polakami na pracę w rządzie przez 4 lata, nie przez 4 miesiące. Listy Trzeciej Drogi przedstawimy jutro wraz z naszym koalicjantem" – napisał marszałek w czwartek rano.
PO stawia na ministrów
Tymczasem PO wystawia w wyborach do PE czołowe postaci obecnego rządu. O mandaty europosłów będą się ubiegać szef MAP Borys Budka, minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz (w środę podał się do dymisji) oraz szef MSWiA Marcin Kierwiński.
Budka Szef MAP pytany w rozmowie z portalem gazeta.pl o to, dlaczego Platforma Obywatelska zdecydowała o wystawieniu w wyborach ekipy złożonej m.in. z ministrów, odparł, że Polska musi mieć w Europie decydujący głos. – Rozstrzyga się los Europy. W czasach bardzo niepewnych, w czasach konfliktów zbrojnych głos Polski musi być słyszalny w Europie. Stąd decyzja pana premiera, by ludzi, którzy z nim współpracują już bardzo długo odesłać na ten odcinek – przekonuje minister.
Polityka wskazał też na drugą przyczynę takiego rozwiązania. – Jest jeszcze jeden bardzo istotny wątek – pan premier chce, żeby relacje pomiędzy reprezentacją w Parlamencie Europejskim a rządem były jak najbliższe, dlatego poprosił o tę misję osoby, które najściślej z nim współpracują – powiedział.
Czytaj też:
Budka wystartuje do PE. "Wszystko się zmieniło"Czytaj też:
Kto nowym szefem MSWiA? Jedno nazwisko zaskakuje