"Ślub humanistyczny to dowolność miejsca i dowolność terminu. To pełna elastyczność scenariusza ślubu. Poza przysięgami, wymianą obrączek i podpisem aktu może zawierać on opowieść o Waszym związku, Waszych wartościach i pasjach oraz cytaty o miłości. Przeżyjcie ślub rodem z amerykańskich filmów” – tak na jednej ze stron oferujących „ślub humanistyczny” reklamowana jest tego rodzaju ceremonia. Takim „ślubem” kieruje tzw. mistrz ceremonii. Nie musi to być ani kapłan, ani urzędnik. Z tego też względu akt nie ma mocy ani urzędowej, ani kościelnej.
Na „ślub humanistyczny” decydują się przede wszystkim pary jednopłciowe, ale coraz częściej także te, które choć twierdzą, że żaden „papier” nie jest im potrzebny do szczęścia, to jednak chcą w jakiś sposób zaznaczyć przed rodziną i przyjaciółmi fakt istnienia swojego związku. „Wszyscy nasi celebranci przechodzą autorski program szkoleniowy – modyfikowany wraz ze zmianami na rynku ślubnym i naszymi obserwacjami. Każdy z mistrzów ceremonii współpracuje bezpośrednio z nami, dzięki czemu mamy pewność, że każdy ślub zostanie przeprowadzony na najwyższym poziomie” – zachwalają organizatorzy „ślubów humanistycznych”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.