"Będziesz siedział w piekle". Niecodzienna reakcja na pytanie do Tuska

"Będziesz siedział w piekle". Niecodzienna reakcja na pytanie do Tuska

Dodano: 
Donald Tusk, premier
Donald Tusk, premier Źródło: KPRM / Krystian Maj
Do niecodziennej wymiany zdań doszło po konferencji prasowej Donalda Tuska. Poszło o pytanie dziennikarza TV Republika do premiera.

W Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie zmarł żołnierz 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, 21-letni szeregowy Mateusz Sitek, raniony nożem na granicy z Białorusią. Do ataku doszło 28 maja ok. godz. 04:30 w okolicach Dubicz Cerkiewnych. Żołnierz został ugodzony nożem przez jednego z nacierających na granicę imigrantów.

Początkowo stan szeregowego określano jako ciężki, ale stabilny. W czwartek po południu Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych RP poinformowało, że żołnierz zmarł.

"Będziesz siedział w piekle za to"

Premier Donald Tusk wygłosił w piątek oświadczenie. Gdy skończył mówić, dziennikarz Telewizji Republika Adrian Borecki zapytał szefa rządu o doniesienia dotyczące śmierci polskiego żołnierza.

– Panie premierze, czy to prawda, że pomimo stwierdzenia śmierci mózgu, kazano podtrzymywać ciało zamordowanego żołnierza aż do wyborów? – pytał reporter. Na te słowa zareagowała podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Agnieszka Rucińska. – Będziesz siedział w piekle za to, wiesz? – powiedziała.

Po chwili do dziennikarza Telewizji Republika zwróciła się pracownik Kancelarii Premiera. – Nie będziecie akredytowani, jeżeli będziecie na oświadczeniach zadawać pytania w taki sposób. Nie będą wydawane akredytacje, jeżeli nie będziecie się stosować do zasad – stwierdziła.

twitter

Śmierć żołnierza. Niepokojące informacje

W czwartek w mediach społecznościowych serię pytań do premiera Donalda Tuska skierowała była minister zdrowia, poseł PiS Katarzyna Sójka. "Panie premierze Donaldzie Tusku, czy prawdą jest, że już kilka dni temu, gdy wasze media informowały o stabilnym stanie zdrowia tego dzielnego żołnierza, stwierdzona została śmierć jego mózgu? Czy prawdą jest, że organy wewnętrzne już od kilku dni nie pracowały, ale na polecenie pana generałów aż do wyborów miano podtrzymywać ciało tego dzielnego żołnierza?" – zapytała. "Nie zastraszycie lekarzy i personelu szpitala..." – dodała.

Z kolei w czwartek wieczorem w programie "Stan wyjątkowy" Onetu Andrzej Stankiewicz ujawnił, że o śmierci żołnierza dowiedział się ze swoich źródeł wiele godzin przed komunikatem dowództwa. Dziennikarz zaznaczył, że informację uzyskał od osoby związanej z PiS-em.

"W trakcie opieki nad rannym żołnierzem wszystkie zamierzone i wykonane procedury medyczne zostały przeprowadzone bez najmniejszego uchybienia co do ich jakości i terminowości. Ratując jego życie i zdrowie ratowaliśmy jednego z nas" – podał w piątkowym komunikacie Wojskowy Instytut Medyczny.

Placówka zwróciła się z apelem o "powściągliwość i rozsądek w formułowaniu nieetycznych i sprzecznych z faktami stwierdzeń". "Pojawiające się w przestrzeni publicznej insynuacje i pomówienia są nieuprawnione, krzywdzące i godzące w honor żołnierzy, jak również w profesjonalizm i zaangażowanie pracowników oraz dobre imię Instytutu" – podkreślono.

Czytaj też:
Rozbieżne informacje ws. śmierci żołnierza. "Albo Kosiniak-Kamysz mówi nieprawdę, albo nie wie"
Czytaj też:
Morawiecki pisze o "akcji dezinformacyjnej Tuska". "Nie dajmy się złapać!"

Źródło: X / Telewizja Republika
Czytaj także