Kłopoty z panią Ursulą

Kłopoty z panią Ursulą

Dodano: 
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen Źródło: PAP/EPA / STEPHANIE LECOCQ
Teresa Stylińska | Nie tak łatwo będzie Ursuli von der Leyen załatwić sobie reelekcję w Brukseli.

Zaledwie cztery dni po wyborach europejskich portal Politico rzucił prawdziwą bombę. Podał, że najważniejsze role na szczytach unijnej władzy już zostały rozdane i pozostaje tylko formalne je zatwierdzić. Mieli to uczynić przywódcy państw Unii, którzy w poniedziałek 17 czerwca wieczorem zebrali się w Brukseli na kilkugodzinnym nieformalnym szczycie.

Tak się jednak nie stało. Prezydenci i premierzy w ścisłym gronie, bez doradców i współpracowników (i bez telefonów komórkowych, nie bez znaczenia dla dopływu informacji na bieżąco), dotrwali przy stole obrad prawie do północy. Z dostępnych informacji wynika, że troje eurokratów z czołowej „wielkiej czwórki” nie budziło zastrzeżeń i pewnie uzyska akceptację. Problemem okazała się tylko przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, intensywnie zabiegająca o drugą kadencję.

Cztery główne unijne stanowiska to przewodniczący Komisji Europejskiej, Rady Europejskiej i Parlamentu Europejskiego oraz szef unijnej dyplomacji. Według Politico na czele Rady ma stanąć Antonio Costa, były premier Portugalii. Unijną dyplomacją pokierowałaby Kaja Kallas, obecna premier Estonii, a europarlamentem jego obecna szefowa, Roberta Metsola, eurodeputowana z Malty. O obsadzeniu tej ostatniej funkcji nie decydują wprawdzie unijni przywódcy, lecz sam parlament, niemniej jest ona brana pod uwagę jako przewidywany element unijnej układanki.

Artykuł został opublikowany w 26/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także