W poniedziałek w Warszawie premier Polski i prezydent Ukrainy podpisali dokument o wzajemnej pomocy – porozumienie o Współpracy w Dziedzinie Bezpieczeństwa pomiędzy Polską a Ukrainą.
"W tym bezprecedensowym dokumencie zawarto zapis dotyczący zestrzeliwania w przestrzeni powietrznej Ukrainy rosyjskich rakiet i dronów wystrzeliwanych w kierunku Polski. Jesteśmy zobowiązani do jego wdrożenia. Podejmiemy także współpracę w zakresie samolotów bojowych – zarówno tych już przekazanych przez Polskę, jak i możliwości przekazania kolejnych w przyszłości" – napisał Zełenski w mediach społecznościowych.
Prezydent podkreślił, że w porozumieniu o bezpieczeństwie sformalizowano utworzenie i szkolenie Legionu Ukraińskiego, nowej ochotniczej jednostki wojskowej, na terytorium Polski. "Jednostka ta będzie szkolona w Polsce i wyposażana przez naszych partnerów. Dziękujemy za solidarność z naszym krajem i narodem oraz za całe wsparcie i pomoc!" – dodał.
Polskie myśliwce dla Ukrainy? Tusk podał warunek
Podczas wspólnej konferencji prasowej premier odniósł się do kwestii wsparcia Kijowa myśliwcami MiG-29.
– To nie może być z uszczerbkiem dla bezpieczeństwa dla Polski. Niestety po Ukrainie jesteśmy w sytuacji najbardziej wymagającej. Dlatego tak ostrożnie deklarujemy to, co jesteśmy gotowi zrobić – zaznaczył Tusk. – Serio traktujemy te zapowiedzi. Dziś nie byliśmy w stanie wskazać terminu i ilości – powiedział i dodał, że jeśli NATO okaże wsparcie, będzie namawiał polskich dowódców do zgody na przekazanie MiG-ów dla Ukrainy.
Dotychczas Polska przekazała Ukrainie 10 takich myśliwców. Ukraińskie media spekulują, że w przyszłości możliwe jest przekazanie kolejnych 14 maszyn.
Czytaj też:
Zdumiewająca zapowiedź Tuska. "Nie wierzę, że to mówi polski premier..."Czytaj też:
Tusk podczas spotkania z Zełenskim zaatakował Orbana