– Armenia jest suwerennym krajem, który wybiera własne priorytetowe obszary interakcji. Jest naszym sojusznikiem, bratnim krajem. Szanujemy te poszukiwania, ale nie chcielibyśmy, aby były prowadzone w sposób, jaki kiedyś wybrał reżim kijowski – oświadczył Pieskow.
Podkreślił, że Rosja jest zdecydowana rozwijać stosunki z Armenią. – Mamy wiele planów – stwierdził rzecznik Kremla w rozmowie z dziennikarzami.
Armenia oddala się od Rosji
W związku z przegranym konfliktem o Górski Karabach i brakiem pomocy ze strony Rosji w uregulowaniu sporu z Azerbejdżanem armeńskie władze zapowiedziały reorientację polityki zagranicznej – zwraca uwagę Polski Instytut Spraw Międzynarodowych.
Premier Nikol Paszynian zawiesił uczestnictwo Armenii w Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ), ogłosił rewizję strategicznych relacji z Rosją i zacieśnienie stosunków z Unią Europejską – zauważa PISM.
"Tym deklaracjom towarzyszyły jednak zachowawcze działania, co podaje w wątpliwość rzeczywiste intencje armeńskich władz i może świadczyć o ich obawie przed odwetem Rosji" – czytamy w analizie.
PISM: Interwencja militarna możliwa w ramach odwetu
Ewentualne wyjście Armenii z OUBZ i EUG (Euroazjatycka Unia Gospodarcza) oraz jej postępująca integracja z Zachodem mogą sprowokować działania odwetowe Rosji w postaci próby obalenia jej władz, embarg i nacisków gospodarczych, z interwencją militarną włącznie – uważa autor analizy Wojciech Wojtasiewicz.
Jak podkreśla ekspert, bezpieczeństwo Armenii w ostatnich trzech dekadach oparte było na sojuszu strategicznym z Rosją. Stosunki z Moskwą miały dla Erywania charakter polityczny, militarny i ekonomiczny. "Rosja była dla Armenii głównym dostawcą uzbrojenia, ponadto posiada na jej terytorium bazy wojskowe w Giumri i Erebuni" – wylicza analityk.
W ostatnich dwóch latach wymiana handlowa Armenii z Rosją znacząco wzrosła (z 5,1 mld dol. w 2022 r. do 7,3 mld dol. w 2023 r.). Prawdopodobnie ma to związek z obchodzeniem przez Rosję zachodnich sankcji za pośrednictwem Armenii – czytamy w biuletynie PISM.
Czytaj też:
Premier Armenii: Rosja nie dostarczyła broni, za którą zapłaciliśmy