Państwowa Komisja Wyborcza ma dziś rozpatrzyć sprawozdania finansowe komitetów z wyborów parlamentarnych z 2023 roku. Zdaniem koalicji rządzącej, sprawozdanie Prawa i Sprawiedliwości powinno zostać odrzucone. Przedstawiciele rządu podnoszą zastrzeżenia dot. wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości, wykorzystania mienia publicznego, finansowania spotów czy przyjęcia niedozwolonej korzyści majątkowej. Przypomnijmy, że poprzednie posiedzenie – które odbyło się 11 lipca – odroczono, uzasadniając to koniecznością uzupełnienia zgromadzonych materiałów, by dokonać pogłębionej całościowej analizy. Komisja zwróciła się w tej sprawie do premiera, a także do Prokuratury Krajowej i Najwyższej Izby Kontroli.
PiS złamało Kodeks wyborczy? Szef PKW zabiera głos
W środę szef PKW Sylwester Marciniak został zapytany, czy materiały rodzą podejrzenie złamania przez "jedną z partii" Kodeksu wyborczego.
– Najlepsza sytuacja byłaby, gdyby istniał wyrok prawomocny sądu, karny czy też cywilny. Ale mamy świadomość jak działa wymiar sprawiedliwości i na prawomocny wyrok sądu, obawiam się, będziemy musieli poczekać nie miesiące, a lata. Wówczas ten prawomocny wyrok jest wiążący – powiedział Marciniak.
Wyjaśnił przy tym, że PKW dysponuje "materiałem wyjściowym". – Proszę zwrócić uwagę, że jeśli chodzi o sprawy karne, ewentualnie mamy tylko postanowienia o wszczęciu dochodzenia, śledztwa, natomiast nie ma postanowień o przedstawieniu zarzutów, nie ma aktów oskarżenia, nie ma jeszcze nawet wyroku sądu pierwszej instancji – wskazał.
Marciniak zapewnił jednocześnie, że PKW jest niezależnym i bezstronnym organem. – Różne strony zabierają głos, i rządzący, i opozycja. Natomiast sądzę, że i w poprzednich latach PKW dawała przykład decyzji niepodyktowanej emocjami czy ewentualnie zaleceniami polityków – mówił.
Dopytywany, czy decyzja ws. Prawa i Sprawiedliwości zapadnie dzisiaj, szef PKW wyraził nadzieję, że tak. – Dzisiaj będzie posiedzenie w najbliższym czasie. Więc mam nadzieję, że cały skład PKW zgodnie podejmie decyzję. Trudno powiedzieć jaką, bo to jeszcze wymaga analizy materiałów i dyskusji – powiedział Sylwester Marciniak.
PiS grozi bankructwo
Przypomnijmy, że jeśli sprawozdanie finansowe Prawa i Sprawiedliwości zostanie odrzucone, będzie to oznaczało dla tego ugrupowania utratę do 75 proc. dotacji podmiotowej, czyli środków z budżetu państwa, które partia otrzymuje w związku ze zdobytymi mandatami (to tzw. zwrot za kampanię), oraz subwencji, czyli środków z budżetu państwa na działalność statutową partii – także maksymalnie do 75 proc. jej wysokości. Dla każdej z partii oznaczałoby to potencjalnie nawet bankructwo.
Czytaj też:
Członek PKW dostał od Tuska posadę w państwowym banku. "Potencjalny konflikt interesów"Czytaj też:
Były szef PKW: Byłbym skłonny odrzucić sprawozdanie PiSCzytaj też:
Kukiz ostrzega: Wtedy Tusk może zdelegalizować PiS