Ukraińska armia zajęła kluczowy punkt tłoczenia rosyjskiego gazu do Europy

Ukraińska armia zajęła kluczowy punkt tłoczenia rosyjskiego gazu do Europy

Dodano: 
Gaz, zdjęcie ilustracyjne
Gaz, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / EPA / ROMAN PILIPEY
Armia ukraińska, która wkroczyła do obwodu kurskiego, w środę po południu zdołała zająć stację w Sudży, przez którą rosyjski gaz jest pompowany do Europy – informują rosyjscy blogerzy wojskowi.

Sudża, jedyny pozostały punkt Gazpromu pompujący gaz przez terytorium Ukrainy, od godziny 13 czasu moskiewskiego znajduje się pod kontrolą Sił Zbrojnych Ukrainy – podał na Telegramie Rybar, właściwie Michaił Zwinczuk, były pracownik służb prasowych rosyjskiego ministerstwa obrony.

Inni blogerzy wojskowi informują o obecności w Sudży oddziałów MON i Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB). Zdjęcia z drona stacji Sudża pokazują ślady ostrzału i uszkodzony czołg – pisze "The Moscow Times".

Sudża zdobyta. Ukraińcy w stacji Gazpromu

Przez stację Sudża Gazprom pompuje dziennie na eksport około 40 mln m3 gazu. Surowiec trafia do Austrii, Słowacji i Węgier i stanowi około połowę dostaw Gazpromu do Europy. Kraje europejskie kupują pozostały gaz przez Turcję za pośrednictwem rurociągu Turkish Stream.

Według naocznych świadków siły ukraińskie działają już w samym mieście. Część propagandowych mediów rosyjskich twierdzi, że istnieje poważne ryzyko utraty Sudży.

Rosyjski korespondent wojskowy Aleksander Sladkow uważa, że następnym celem nacierających jednostek ukraińskich może być Kurska Elektrownia Jądrowa, która dostarcza energię do 19 obwodów wchodzących w skład centralnego okręgu federalnego Rosji. Sladkow twierdzi, że ukraińscy żołnierze znajdują się około 45 km od elektrowni.

Putin: Ukraina dopuściła się prowokacji na wielką skalę

Przełamanie granicy w obwodzie kurskim zaskoczyło rosyjskie władze. Prezydent Władimir Putin odbył nadzwyczajne spotkanie z członkami rządu i szefami służb bezpieczeństwa i wywiadu, po którym oskarżył Kijów o "prowokację na wielką skalę" i ataki na budynki mieszkalne.

We wtorek MON Rosji podał, że około 300 żołnierzy 22. Brygady Zmechanizowanej Sił Zbrojnych Ukrainy, przy wsparciu 11 czołgów i ponad 20 bojowych wozów opancerzonych zaatakowało pozycje jednostek rosyjskich w pobliżu miejscowości Nikołajewo-Darjino i Olesznia w obwodzie kurskim, graniczącym z obwodem sumskim w północno-wschodniej Ukrainie.

Pełniący obowiązki gubernatora obwodu kurskiego Aleksiej Smirnow przekazał, że w ciągu 24 godzin kilka tysięcy osób opuściło "strefę ostrzału". Jak dodał, Putin w rozmowie telefonicznej osobiście zapewnił go, że "kontroluje sytuację", i że region może liczyć na pełne wsparcie.

Smirnow poinformował również, że ukraiński dron szturmowy uderzył w karetkę za miastem, zabijając kierowcę i ratownika medycznego oraz raniąc lekarza. Zapowiedział, że w Kurski powstanie mobilny punkt poboru krwi.

Według danych strony rosyjskiej w wyniku ukraińskiego ataku rannych zostało 28 mieszkańców obwodu kurskiego.

Czytaj też:
"Rosyjscy żołnierze otoczeni". Ukraińcy zdobyli przyczółek w obwodzie kurskim
Czytaj też:
Ukraińcy przełamali granicę z Rosją. Putin mówi o "prowokacji na wielką skalę"

Opracował: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także